"Niepokonany! Nasz Śląsk jest niepokonany!" - mogła skandować kilkunastoosobowa grupa kibiców Śląska Wrocław po meczu z Polfarmexem Kutno. Zespół Emila Rajkovicia pokonał Polfarmex Kutno 76:71 i jest jedną z dwóch drużyn Tauron Basket Ligi, które nie zaznały jeszcze goryczy porażki w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- To nie był łatwy mecz dla nas, wręcz przeciwnie. Polfarmex to dobry zespół, ale my zagraliśmy bardzo agresywnie i udowodniliśmy, że nie bez przyczyny jeszcze nie przegraliśmy w tym sezonie. To naprawdę dobry czas dla nas - powiedział jeden z bohaterów spotkania, Roderick Trice.
Amerykanin zakończył mecz z dorobkiem 13 punktów (5/8 z gry), sześciu zbiórek, czterech asyst i trzech przechwytów, choć również miał pięć strat. Siedem oczek uzyskał w czwartej kwarcie meczu, rozpoczynając swoją serię w trudnym momencie dla zespołu, przy wyniku 56:61. Najpierw zdobył punkty rzutem z półdystansu, po chwili dynamicznie wszedł pod kosz, a następnie trafił za trzy po indywidualnej akcji.
[i]
- Myślę, że kiedy trafiłem za trzy punkty w końcówce, wówczas poczułem, że ten mecz jest nasz i mamy szóste zwycięstwo. Tamta moja trójka była kluczowa. Dzięki temu odskoczyliśmy od rywala na dwa posiadania i zyskaliśmy przewagę psychiczną. Później wystarczyło tylko grać rozsądnie, wymuszać faule i rzucać wolne - [/i]komentował Trice.
Śląsk zanotował już szóste zwycięstwo w tym sezonie. Tak dobrego początku rozgrywek nie oczekiwał we Wrocławiu chyba nikt. Każdy kolejny mecz to jednak coraz większa presja na drużynie...
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że teraz każdy będzie nastawiał się na nas i będzie chciał nas pokonać jako pierwszy. Podnieśliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale nie zamierzamy schodzić z tego poziomu - zakończył Amerykanin.