Ostatni raz u siebie - zapowiedź meczu Spójnia Stargard Szczeciński - Zagłębie Sosnowiec

Sobotni pojedynek z Zagłębiem Sosnowiec będzie ostatnim spotkaniem z kibicami dla koszykarzy Spójni Stargard Szczeciński.

W sobotę rozegrają oni dwunaste spotkanie w tym roku w hali OSiR. Do tej pory wygrali siedem z jedenastu rozegranych pojedynków. Terminarz tak się jednak ułożył, że częściej zespół z Pomorza Zachodniego występował na parkietach rywali. Tą dysproporcję powiększy jeszcze seria trzech grudniowych spotkań. Zajmująca czwartą pozycję w tabeli Spójnia powinna w sobotę zwyciężyć, by utrzymać przewagę nad grupą pościgową. Dystans skrócił się po porażce z Legią Warszawa. Drużyna prowadzona przez Aleksandra Krutikowa przegrała w minioną niedzielę 69:79. - Pięć minut przed końcem czwartej kwarty przegrywaliśmy punktem. Nie trafialiśmy jednak z dobrych pozycji. Przegraliśmy zdecydowanie w tym okresie zbiórkę i popełniliśmy trzy bardzo ważne straty, z których oni łatwo zdobyli punkty - powiedział dla Radia Stargard trener Spójni.
[ad=rectangle]
Jego team nie zdołał wtedy zatrzymać liderów Legii, Cezarego Trybańskiego i Łukasza Wilczka. - Nie potrafiliśmy nawiązać porządnej rywalizacji z liderami. Wiedzieliśmy, że Wilczek będzie dużo penetrował, bo to jest motorycznie bardzo dobry gracz. Zaskoczył nas skutecznymi rzutami z dystansu, bo nigdy na takim procencie nie rzucał, a w ważnych momentach trafiał - ocenił Krutikow.

Choć Zagłębie Sosnowiec w dziewięciu spotkaniach odniosło tylko dwa zwycięstwa i zajmuje 12. pozycję w tabeli I ligi to posiada w swoim składzie zawodników, których Spójnia powinna się obawiać. Koszykarze z Sosnowca ostatnio również gościli na Mazowszu. W Pruszkowie przegrali 79:95. Po 20 punktów rzucili wtedy Marek Piechowicz i Paweł Bogdanowicz, który pięciokrotnie przymierzył z dystansu. Piechowicz to obecnie najlepszy punktujący rozgrywek ze średnią 17,4 punktu. Bogdanowicz, Marcin Kosiński i Grzegorz Mordzak legitymują się jeszcze dwucyfrowym dorobkiem, a bliski tego osiągnięcia jest Patryk Nowerski.

Pierwsza piątka to atut drużyny z Sosnowca. Podobnie jest również w Spójni. Tam jednak możliwości rotacji stopniowo się zwiększają. Do gry po ponad miesięcznej przerwie powrócił w Warszawie Jerzy Koszuta. Dobrą zmianę dał również Łukasz Bodych. W ostatnim tygodniu z urazami zmagało się, natomiast dwóch koszykarzy. To Arkadiusz Soczewski, który w sobotę powinien wystąpić i Kacper Kasprzak.

W dwóch ostatnich meczach Spójnia Stargard Szczeciński traciła więcej punktów niż zwykle. Mimo tego pozostaje najlepszą defensywą w lidze i o sześć "oczek" wyprzedza Miasto Szkła Krosno. Znacznie słabiej jest w ataku, gdyż zdobycz 608 punktów daje trzynastą lokatę w tym zestawieniu. Szóste jest Zagłębie, którego mecze, poza początkiem sezonu, obfitują w ofensywną grę.

Jak pokazują zespołowe statystyki liczba zdobywanych punktów nie jest proporcjonalnym efektem skuteczności. Pod tym względem w rzutach za dwa punkty lepiej wypadają gospodarze sobotniego meczu, a za linią 6,75 metra wskaźniki są podobne. Stargardzianie pewniej wykonują też rzuty wolne. Spójnia zebrała łącznie o trzy piłki więcej, lecz klucz do sukcesów Zagłębia tkwi na atakowanej tablicy (98:72). To właśnie ponowienia akcji przekłada się na możliwość oddawania większej liczby rzutów. Zagłębie oddało 575 rzutów z gry, a Spójnia 498.

Spójnia Stargard Szczeciński - Zagłębie Sosnowiec /29 listopada godz. 17:00.

Komentarze (0)