Dobry mecz Filipa Zegzuły. Dostanie więcej minut?
W minioną środę rezerwy Rosy pokonały Wisłę Kraków 76:58 i tym samym zapewniły sobie awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. Najlepszym strzelcem tego starcia był Filip Zegzuła, autor 18 punktów.
W swojej grze zauważył jednak jeszcze kilka elementów do poprawy. - Na pewno chciałbym poprawić skuteczność rzutów za dwa punkty z tego meczu oraz jeszcze lepszą decyzyjność w ataku - podkreślił.
W pierwszej połowie krakowianie postawili jednak trudne warunki rywalom, przegrywając po dwudziestu minutach 31:37. Dopiero w trzeciej kwarcie rezerwy Rosy "odjechały" gospodarzom. - Spodziewaliśmy się tego, że Wisła postawi ciężkie warunki oraz będzie chciała się pokazać jak najlepiej. Widać było, że czują się mocni w swojej hali i będą chcieli wygrać, ale skończyło się jednak naszym zwycięstwem - przyznał Zegzuła.Radomianie, mimo iż występują szczebel wyżej od Wisły, nie zlekceważyli tego rywala. - Podchodziliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani. Nie analizowaliśmy drużyny dogłębnie, ale wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz, pamiętamy z zeszłego sezonu, że Wisła to nieobliczalny zespół - zwrócił uwagę obwodowy. Jego zespół walczył bowiem z Białą Gwiazdą w poprzednim sezonie drugiej ligi.
Zegzuła nie miał wątpliwości, że trzecia część okazała się kluczowa dla końcowego rezultatu. - W trzeciej kwarcie zagraliśmy skuteczniej w obronie, dołożyliśmy agresywność w ataku i w pewnym momencie Wisła "pękła" - przypomniał młody koszykarz.
W sobotę o godz. 19 UTH Rosa rozegra kolejny mecz na zapleczu ekstraklasy. Jej przeciwnikiem będzie lider tabeli, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.