Adrian Suliński: Sędziowie niesłusznie gwizdali w obie strony

Po zakończeniu meczu z Rosą sporo zastrzeżeń do postawy arbitrów miał jeden z najlepszych strzelców Stali w tym spotkaniu, Adrian Suliński. Jego zdaniem, sędziowie popełnili sporo błędów.

BM Slam Stal przyjechała do Radomia na mecz jedenastej kolejki jako lider tabeli i zdecydowany faworyt sobotniej konfrontacji. Została jednak zaskoczona przez zawodników ACK UTH Rosy, którzy po pierwszej połowie co prawda przegrywali 33:41, ale w trzeciej i czwartej kwarcie odrobili straty, a nawet byli o włos od minimalnej wygranej. Szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili jednak w dogrywce.
[ad=rectangle]
- Nieważne, czy przyjechaliśmy jako lider, czy ostatnia drużyna. Wydaje mi się, że ta liga jest taka, że każdy może z każdym wygrać i przegrać - stwierdził po ostatniej syrenie Adrian Suliński. 25-latek zdobył w sobotni wieczór 19 punktów, trafiając 2/2 rzuty "za dwa" oraz 3/6 z dystansu. Dołożył do tego 2 zbiórki i 3 asysty.

Sporo kontrowersji w obozie przyjezdnych wywołały decyzje arbitrów, a zwłaszcza ta o faulu Wojciecha Pisarczyka na Jakubie Schenku w ostatniej sekundzie czwartej kwarty. Po tym przewinieniu rozgrywający rezerw Rosy wykorzystał jeden z dwóch osobistych, doprowadzając do dogrywki. - Moim zdaniem powinny być służby, które stoją nad sędziami i ich rozliczają za to, co robią. Wydaje mi się, że niesłusznie gwizdali w obie strony, ale to już jest odrębna bajka - podkreślił rzucający Stali.

Drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego przegrała więc drugi mecz w bieżącym sezonie pierwszej ligi, spadając tym samym na trzecie miejsce w tabeli. - Zaważyły pick and rolle na czterdziestu pięciu stopniach, nie poradziliśmy sobie z kryciem, chłopaki z Radomia dobrze wychodzili na pop, wykorzystywali to, mieli dużo wolnej przestrzeni do rzutu, mogli spokojnie się złożyć - odpowiedział Suliński, zapytany o kluczowy element. - Ponadto mieli dobrą dyspozycję w rzutach z dystansu w drugiej połowie - dodał.

Suliński i koledzy niespodziewanie przegrali w Radomiu
Suliński i koledzy niespodziewanie przegrali w Radomiu

Po jedenastu kolejkach zespół prowadzony przez Mikołaja Czaję znajduje się w ścisłej czołówce czternastu ekip. Czy przed rozpoczęciem sezonu obwodowy oraz jego koledzy spodziewali się tak dobrego startu? - Nie, chyba nikt nie spodziewał się tego, że tak dobrze będzie nam szło. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Szkoda, że ta porażka przytrafiła nam się teraz, ale trzeba grać dalej, liga jest długa - skomentował.

Przodownictwo w tabeli Stal straciła na rzecz wcześniejszego lidera, Miasta Szkła Krosno. Właśnie z tym rywalem zmierzy się w nadchodzący weekend. - Miejmy nadzieję, że zespół z Krosna też nam trochę pomoże i gdzieś straci swoje punkty. Spotykamy się z nimi w najbliższej kolejce. Mam nadzieję, że przy swojej publice pokażemy swoją koszykówkę i wyeliminujemy te błędy, które popełniliśmy w Radomiu - zapowiedział Suliński.

Komentarze (0)