Stargardzianie zupełnie inaczej rozpoczęli sobotnie starcie z GTK Gliwice niż większość wcześniejszych spotkań. Po niespełna 200 sekundach Spójnia wygrywała 13:4. Goście mogli się pochwalić znakomitą skutecznością, gdyż spudłowali tylko jeden z siedmiu rzutów z gry. Egzekutorem był Piotr Pluta, a asystował Marcin Stokłosa.
[ad=rectangle]
Cały pojedynek nie był jednak dobry dla doświadczonych rozgrywających. Stokłosa oraz Łukasz Żytko popełnili więcej strat niż zapisali kluczowych podań. Zgodnie z przewidywaniami trenera Aleksandra Krutikowa, gospodarze skupili się w defensywie na ograniczeniu poczynań playmakerów. Przez to również mniej piłek pod tablicą dostał Rafał Bigus, który zdobył cztery punkty, miał też tyle samo asyst oraz 12 zbiórek.
Beniaminek już w pierwszej kwarcie odrobił straty a nawet wyszedł na nieznaczne prowadzenie. Korzystny rezultat gościom dała "trójka" Bartłomieja Wróblewskiego. Rezerwowy obwodowy rozegrał kolejny dobry mecz. W kwadrans zdobył 11 punktów trafiając cztery z pięciu rzutów.
Zarówno w drugiej, jak i trzeciej kwarcie gliwiczanie niwelowali stratę do dwóch oczek, choć przegrywali już sześcioma punktami. Pojedynek był zacięty, lecz niemal do samego końca wydawało się, że bardziej doświadczony zespół wygra to emocjonujące starcie.
Na początku czwartej kwarty goście prowadzili nawet 62:55, lecz od tego momentu rozpoczęły się ich problemy. Choć gospodarze nie grzeszyli skutecznością to wobec strat i niecelnych rzutów rywali pozostawali ciągle w grze. Dodatkowo parkiet za pięć przewinień opuścił dobrze spisujący się Łukasz Bodych (11 punktów i siedem zbiórek). Zastąpił go młodszy brat, Paweł, który wobec osłabień Spójni rozegrał w sobotę 20 minut. Stargardzcy podkoszowi wygrali rywalizację na tablicach, lecz Łukasz Paul zdobył 14 punktów a wielkim wsparciem okazał się powrót po kontuzji Wojciecha Frasia, który uzyskał dziewięć "oczek" i siedem zbiórek.
W ostatnich minutach stargardzianie nie potrafili już zdobyć punktu. W końcówce stracili wypracowaną przewagę. Do remisu doprowadził Paul, a decydujące trafienie zadał najlepszy strzelec GTK, Paweł Szymański. Zdobył on 15 punktów i zagrał na wysokiej skuteczności (6/8). Gospodarze byli mniej skuteczni z gry. Bolączką Spójni okazały się jednak straty oraz rzuty wolne. Rywale mieli o 10 prób więcej i mimo przeciętnej skuteczności (12/19) właśnie ten rzutowy element dał im kluczową przewagę.
Spójnia na półmetku rundy zasadniczej spadła na szóstą pozycję w tabeli (bilans 7-6). Gliwiczanie odnieśli, natomiast piąte zwycięstwo i po sobotnich meczach zajmują dziesiątą lokatę.
GTK Gliwice - Spójnia Stargard Szczeciński 70:68 (18:20, 20:20, 17:17, 15:11)
GTK: Szymański 15, Paul 14, Wróbel 12, Donigiewicz 10, Fraś 9, Kulon 8, Maj 2, Paszek 0, Weiss 0.
Spójnia: Pluta 17, Łukasz Bodych 11, Wróblewski 11, Mieczkowski 8, Stokłosa 8, Żytko 6, Bigus 4, Paweł Bodych 3.