Po meczu z Anwilem Włocławek fani słupskiego zespołu byli jednogłośni: obok rozstania z serbskim trenerem Dejanem Mijatoviciem, zarząd Energi Czarnych Słupsk powinien podziękować za współpracę macedońskiemu skrzydłowemu, Bojan Trajkovski. 28-latek zagrał w Hali Mistrzów fatalnie: w ciągu 11 minut nie zdobył żadnego punktu i zebrał tylko dwie piłki. Miesiąc wcześniej koszykarz wypadł równie słabo w starciu z Asseco Gdynia.
[ad=rectangle]
Ostatecznie działacze Czarnych Panter rozstali się tylko z Mijatoviciem, a na jego miejsce nie zatrudnili nikogo. Schedę po Serbie przejął dotychczasowy asystent, Mirosław Lisztwan i z marszu wygrał dwa mecze. Dodatkowo, nowy szkoleniowiec zrównoważył minuty poszczególnych koszykarzy i ci, którzy wcześniej grali słabo, wracają do formy - m.in. wspomniany Trajkovski.
- To był dla mnie osobiście bardzo ważny mecz. Czekałem na takie spotkanie bardzo długo i potrzebowałem właśnie takiego przełamania. Wiedziałem, że mogę grać dobrze, ale potrzebowałem meczu na wysokim poziomie - powiedział Macedończyk tuż po tym, jak jego zespół pokonał Polfarmex a on sam zagrał bardzo skuteczne zawody.
Koszykarz spędził w grze 21 minut (drugi najdłuższy występ w tym sezonie zawodnika) i zanotował najlepsze starcie w obecnych rozgrywkach. Trafiając osiem z 14 rzutów z gry (4/6 zza łuku) zgromadził 20 punktów, miał osiem zbiórek, przechwyt, blok i nie popełnił żadnej straty. Energa Czarni pokonali natomiast kutnowski klub na wyjeździe 86:68.
Oczywiście, jedno spotkanie nie oznacza całkowitego przełamania Trajkovskiego, aczkolwiek meczem w Kutnie Macedończyk nawiązał do okresu przygotowawczego, w którym radził sobie bardzo dobrze i udowodnił, że może być przydatnym zawodnikiem.
- Wiedzieliśmy, że w Kutnie nie gra się łatwo. To trudny teren i zwycięstwo tutaj jest bardzo cenne. To dla nas bardzo ważna wygrana i cieszę się, że daliśmy ją tym fanom, którzy nie zwątpili w nas po kilku wcześniejszych porażkach - dodał Trajkovski.