Quinton Hosley zwyzywany w Starogardzie Gdańskim!

Do bardzo nieprzyjemnych scen doszło w czasie meczu Polpharmy Starogard Gdański ze Stelmetem Zielona Góra. - Kibice wyzywali mnie od małp - przyznaje Quinton Hosley.

Gorąca atmosfera na trybunach w Starogardzie Gdańskim była od samego początku. Kibice za każdym razem dawali wyraz swojej frustracji z powodu decyzji sędziowskich oraz nieudanych zagrań miejscowych koszykarzy. Co jakiś czas z trybun intonowano hasła: "złodzieje" bądź "pajace" w kierunku trójki sędziowskiej. Okazuje się, że to nie wszystko. Po meczu Quinton Hosley w trakcie rozmów z dziennikarzami wyznał, że jemu również mocno się oberwało.
[ad=rectangle]
- Porozmawiajmy chwilę o tym, co działo się pod koniec trzeciej kwarty. Siedziałem na ławce i ktoś z tyłu co chwilę wyzywał mnie od małp. Czy to normalne? - grzmiał amerykański skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra.

Zapytaliśmy Hosleya, czy w jakikolwiek sposób zareagował na takie wyzwiska? - A co miałem zrobić? Ludzie krzyczeli jak nienormalni! Jestem profesjonalistą i uważam, że takie rzeczy nie mogą mieć miejsca! Bardzo żałuję, że takie rzeczy się dzieją. To skandal. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat... - dodał Hosley.

To nie pierwsza taka sytuacja na trybunach w Starogardzie Gdańskim w tym sezonie. Jakiś czas temu Roman Olszewski, prezes klubu, mówił na naszych łamach, że musiał zapłacić karę za incydenty na trybunach. Teraz wydaje się, że kara znów nie ominie klubu z Kociewia.

Źródło artykułu: