Killian Larson: Jestem walczakiem

Cztery spotkania w barwach Wilków Morskich Szczecin rozegrał Killian Larson. Amerykanin z meczu na mecz prezentuje coraz wyższą dyspozycję.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Killian Larson do ekipy Wilków Morskich Szczecin dołączył w trakcie sezonu. Działacze zaczęli poszukiwania nowego podkoszowego po tym jak rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron z Dino Gregorym. Amerykanin nie do końca odnalazł się w szczecińskim zespole i postanowił poprosić o możliwość powrotu do Phoenix Hagen.

Larson ma 23 lata, mierzy 206 centymetrów wzrostu i występuje na pozycji środkowego. W zeszłym sezonie reprezentował beniaminka, Grand Canyon Atnelopes, w pierwszej dywizji NCAA. Po ukończeniu studiów Larson przeniósł się do Łukoil Akademik Sofia, czyli najlepszej ekipy ligi bułgarskiej. Pełnił tam rolę rezerwowego, ale notował bardzo przyzwoite 7 oczek i 4,5 zbiórki w trakcie średnio 15 minut na mecz. Amerykanin postanowił zmienić swoje otoczenie i w piątek został zawodnikiem Wilków Morskich Szczecin.

- Zdecydowałem się na Wilki Morskie, ponieważ uznałem, że to najlepsza opcja rozwoju dla mnie. Uważam, że polska liga jest na tyle dobra, że mogę tutaj poprawiać swoją grę i umiejętności. Cieszę się, że tutaj trafiłem - przyznaje w rozmowie z naszym portalem zawodnik.

W barwach nowej drużyny Larson rozegrał już cztery spotkania. Podkoszowy średnio notuje 9,3 punktu i 9,5 zbiórki. - Jestem typowym walczakiem. Zależy mi na tym, żeby drużyna grała jak najlepiej. Nie interesują mnie zbytnio indywidualne osiągnięcia. Daję z siebie 100 procent w każdym spotkaniu. Jestem w stanie zrobić wszystko, czego wymaga ode mnie trener. Nie ma rzeczy niemożliwych dla mnie - dodaje Larson.

Zawodnik uważa, że wciąż przed nim dużo pracy, aby stać się bardzo dobrym graczem. - Cały czas się rozwijam i uczę się pewnych rzeczy. Dostosowuję się do gry w Europie, która nieco różni się od tej, co jest w Stanach Zjednoczonych. Bardzo mi się podoba w Szczecinie fakt, że wszyscy koledzy są chętnie do pomocy. Nie ma z niczym problemu, a ja sam czuję się coraz lepiej - przyznaje Amerykanin.

Krzysztof Koziorowicz: Bardzo solidna defensywa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×