Olek Czyż już w Zgorzelcu. "On nie musi grać świetnie już teraz"

Nowy skrzydłowy PGE Turowa Zgorzelec, Olek Czyż, stawił się już w przygranicznym mieście. - On nie musi grać świetnie już teraz. Jesteśmy gotowi na niego poczekać - mówi trener Miodrag Rajković.

We wtorek w nocy Olek Czyż oficjalnie stał się graczem PGE Turowa Zgorzelec. 24-letni skrzydłowy przez ostatnie kilka miesięcy leczył kontuzję mieśnia dwugłowego, a wcześniej grał w Fort Wayne Mad Ants i Canton Charge w NBDL oraz w Virtusie Rzym. Najlepiej wiodło mu się w tym drugim zespole z wymienionych, dla którego notował 11,5 punktu i 7,1 zbiórki.
[ad=rectangle]
Czyż stawił się już w Zgorzelcu, gdzie w piątek przejdzie badania lekarskie. Klub mistrza Polski robi obecnie wszystko, by zawodnik mógł wystąpić w nadchodzącym meczu ze Stelmetem Zielona Góra. Nikt nie oczekuje jednak od niego, by już w swoim debiucie grał pierwsze skrzypce.

- Nikt nie spodziewa się, że Olek wejdzie do zespołu i od razu będzie kluczowym zawodnikiem. To młody zawodnik, w dodatku po kontuzji. On nie musi grać świetnie już teraz. Jesteśmy gotowi na niego poczekać, zarówno ja, jak i reszta klubu. Przez ostatnie kilka miesięcy Olek leczył kontuzję, więc jego adaptacja w naszym zespole z pewnością potrwa. On musi nauczyć się grać w naszym systemie, musi się do niego przyzwyczaić. Na wszystko potrzeba czasu - powiedział trener PGE Turowa, Miodrag Rajković.

Serbski szkoleniowiec poprowadził w środę zgorzelczan w pierwszym meczu EuroCup. PGE Turów przegrał z Lietuvosem Rytas Wilno 86:98, a Rajković mógł rotować właściwie ósemką graczy (zaledwie cztery minuty otrzymał Jakub Karolak, a jedną - Michael Gospodarek).

- Niestety, obecny czas nie jest dla nas łatwy. Przegraliśmy pierwszy mecz w lidze, przegraliśmy na rozpoczęcie EuroCup, mamy w zespole dwóch kontuzjowanych zawodników, dwóch koszykarzy od nas odeszło, a jeden przyszedł. To taki czas zmian dla mojego zespołu, ale wierzę, że wkrótce wszystko wróci do normy i będziemy w stanie rywalizować nawet z takimi markami, jak Lietuvos Rytas - dodał Rajković.

Ze względu na urazy obecnie nie mogą grać Chris Wright oraz Mateusz Kostrzewski. Amerykanin, podobnie jak Czyż, przyszedł do zespołu PGE Turowa w trakcie sezonu. Rajković jednak uważa, że nie powinno się porównywać sytuacji obu zawodników.

- Chris przyszedł do nas po grze w NBA, a Olek przyszedł do nas po leczeniu kontuzji. To dwaj różni zawodnicy i dwie różne historie. Nie ma sensu ich porównywać. Chris przyszedł i od niego wymagaliśmy by od razu stał się jednym z kluczowych graczy. Natomiast Olek nic nie musi już teraz, natychmiast. Chcemy by wdrażał się spokojnie, ale sukcesywnie. To wciąż młody gracz, który będzie się rozwijał. My chcemy mu w tym pomóc - zakończył Rajković.

Źródło artykułu: