Konrad Wysocki: Straciliśmy głowę
- Podczas gdy AZS nabierał rozpędu, my coraz bardziej traciliśmy głowę. I w końcu ją straciliśmy, przegrywając mecz - powiedział po przegranej z AZS skrzydłowy Konrad Wysocki.
Włocławianie przyjechali do Koszalina naładowani dobrą energią po pewnym zwycięstwie nad Polfarmexem Kutno. W tamtym spotkaniu Anwil dyktował warunki gry, nie pozwolił gościom na rozwinięcie skrzydeł w ataku i zmiażdżył rywala 88:67. W Koszalinie sam został zmiażdżony, przegrywając aż 64:89...
- Za łatwo to wszystko szło dla nich. Bardzo dużo punktów zdobywali po szybkim ataku, a my tymczasem zamiast grać spokojniej... Podczas gdy AZS nabierał rozpędu, my coraz bardziej traciliśmy głowę. I w końcu ją straciliśmy, przegrywając mecz - dodał Wysocki.
AZS zdominował włocławian w każdym możliwym aspekcie. Gospodarze mieli lepszą skuteczność z gry (51 do 49 procent), lepiej zbierali (37:31), grali bardziej zespołowo (20:13 w asystach) i bardziej uważnie (9:14 w stratach). Największa różnica widoczna była jednak w rzutach z dystansu. Podczas gdy koszalinianie trafili dziewięć z 18 prób (równo 50 procent), o tyle włocławianie przez cały mecz walili głową w mur (4/24).
- W ogóle nie trafiliśmy z dystansu w tym meczu. 17 procent to fatalny wynik. I zamiast zmienić strategię gry, próbowaliśmy się przełamać. Brakowało nam głowy, brakowało myślenia. AZS ma wielu doświadczonych zawodników, którzy są w tej lidze parę lat i wiedzą jak grać, by wygrywać. Przed nami kolejne trudne mecze, musimy się do nich lepiej przygotować - podsumował skrzydłowy Anwilu, który choć miał 12 zbiórek, to jednak trafił tylko dwa z siedmiu rzutów z gry (pięć punktów).
Anwil zakończył pierwszą część rundy zasadniczej z bilansem 6-9. Rundę rewanżową rozpocznie meczem u siebie z Polskim Cukrem Toruń.