Karol Szpyrka: Uniknęliśmy czarnego scenariusza

W derbach Podkarpacia Sokół zrewanżował się rywalom z Krosna za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek. - Uniknęliśmy czarnego scenariusza jaki nas spotkał w Krośnie - mówi Szpyrka.

Derby Podkarpacia ponownie trzymały w napięciu do ostatnich sekund. Szczęście tym razem uśmiechnęło się do podopiecznych trenera Dariusza Kaszowskiego, którzy nie wypuścili z rąk ciężko wypracowanej przewagi. Przypomnijmy, iż Sokół pokonał Miasto Szkła Krosno 67:64.
[ad=rectangle]
- Na pewno dla kibiców był to bardzo ciekawy mecz. Dużo walki i emocje do ostatniego gwizdka, bo przecież ostatnim rzutem Darek Oczkowicz mógł doprowadzić do dogrywki. Na szczęście uniknęliśmy czarnego scenariusza jaki nas spotkał w Krośnie - tłumaczy dla naszego portalu Karol Szpyrka.

Koszykarze z Łańcuta świetnie prezentowali się pod tablicami. Były rozgrywający WKK Wrocław przyznał również, iż bardzo ważna okazała się defensywa. - Uważam, że zagraliśmy dobry basket w obronie, w ataku z kolei graliśmy mądrze. Mieliśmy też trochę szczęścia w niektórych rzutach, ale to też jest ważne w sporcie - dodaje kreator gry Sokoła.

Dzięki wygranej zawodnicy z Podkarpacia zrównali się punktami z Miastem Szkła Krosno. Czy ekipa Dariusza Kaszowskiego będzie w stanie nawet wygrać rundę zasadniczą? - Nie myślę o tym. Staramy się skupiać na każdym kolejnym spotkaniu - tłumaczy 27-letni zawodnik. - Czeka nas wiele ciężkich meczów na wyjeździe, ale również na własnym parkiecie. Nie kalkuluję i nie zastanawiam się nad tym - dodaje rozgrywający.

Ekipa z Łańcuta może z podniesioną głową oczekiwać kolejnych spotkań. W sobotę popularne Sokoły zagrają w Pruszkowie z miejscowym Zniczem. Przypomnijmy, iż podopieczni Michała Spychały w derbach Mazowsza na Torwarze doznali bolesnej porażki z Legią Warszawa.

- Jest to ciekawy zespół, który prowadzony jest przez bardzo dobrego trenera - Michała Spychałę. Moim zdaniem będzie to inny mecz od tego, który rozegraliśmy w ostatnio w Łańcucie. W Pruszkowie gra się bardzo ciężko każdej drużynie, dlatego musimy zagrać swój basket, żeby wygrać ze Zniczem - kończy Karol Szpyrka.

Źródło artykułu: