W ostatniej kolejce SKK po dramatycznym spotkaniu pokonał beniaminka z Prudnika. Trzeba przyznać jednak, iż w końcówce meczu los uśmiechnął się do zespołu z Mazowsza, który wygraną zawdzięcza słabym nerwom Artura Grygiela. - Mieliśmy sporo szczęścia w tym meczu. Przeciwnik zniwelował straty, na dodatek Artur Grygiel nie trafił w końcówce dwóch rzutów osobistych. Szczęście jest nam bardzo potrzebne w tym sezonie, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał Karol Dębski.
[ad=rectangle]
SKK pod wodzą Mariusza Niedbalskiego pojedynek z Pogonią rozpoczął bardzo agresywnie. Efektem tego była dobra gra oraz szybko wypracowana przewaga. Z biegiem czasu jednak do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. - Wyszliśmy na Pogoń bardzo agresywnie, tego wymagał od nas trener - tłumaczy podkoszowy. - Widać było, że jest w nas energia i walczymy. Wydaje mi się, że w końcówce meczu trochę opadliśmy z sił i może dlatego Prudnik nas doszedł - analizuje były gracz Stali Ostrów Wielkopolski.
- Nowy trener wpaja nam, żebyśmy nie koncentrowali się na przeciwniku tylko na sobie. Najważniejsze było to nad czym pracowaliśmy na treningu. Główny nacisk był na zmianę naszej obrony i ataku - dodaje Karol Dębski.
Sytuacja SKK nie jest najlepsza. Ekipa z Mazowsza zajmuje dopiero 13. miejsce w rozgrywkach. 30-letni zawodnik wierzy jednak, iż Siedlecki Klub Koszykówki może zagościć nawet w czołowej ósemce I ligi. - Zwycięstwo z Pogonią było koniecznością. Gdybyśmy przegrali ten mecz to byłoby bardzo ciężko. Skupiamy się na Legii i wierzę, że nasza gra z meczu na mecz będzie coraz lepsza. Czy wierzę w play-offy? Oczywiście, że tak. Pierwsze cztery drużyny mają sporą przewagę ale pozostała część tabeli jest bardzo spłaszczona. Zostało 10 kolejek, także wszystko jest do odrobienia - tłumaczy zawodnik.
Zespół z Siedlec czeka bardzo prestiżowy pojedynek. Beniaminek w sobotę zmierzy się na Torwarze z Legią Warszawa, która dysponuje bardzo mocnym składem. Na dodatek derbowe starcie będzie miało kilka podtekstów. Czy SKK będzie w stanie sprawić niespodziankę?
- Na pewno każdy czeka na taki mecz. Nie często zdarza się grać przy takiej publiczności. Może nie będzie kompletu ale pewnie koło 3,5 tysiąca kibiców przyjdzie. Jak na I ligę jest to bardzo dobry wynik. Niektórzy z naszej drużyny grali w Legii więc jest to dodatkowy smaczek. Nie mogę doczekać się tego meczu - kończy Karol Dębski.