W obliczu kontuzji Marcina Stefańskiego i Sławomira Sikory - rotacja polskimi zawodnikami została ograniczona do minimum. Litewski szkoleniowiec nie miał za dużego pola wyboru, jeśli chodzi o graczy krajowych. To też przekładało się po części na wyniki drużyny. Sopocianie przegrali dwa ostatnie mecze - z MKS Dąbrowa Górnicza i Śląskiem Wrocław. Dużo zarzutów jest szczególnie do obrony Trefla, która nie spisuje się najlepiej...
[ad=rectangle]
- W ostatnim czasie faktycznie nie spisujemy się najlepiej w formacji defensywnej. Lepiej nam to wychodzi w ofensywie. Nam nie pomaga fakt, że mamy dość krótką ławkę rezerwowych i ta rotacja zawodników nie jest duża. Brakuje nam czasami sił, aby grać na takiej agresji jak na początku meczu. To nie jest jednak żadne wytłumaczenie - podkreśla Michał Michalak, gracz Trefla.
Sopocianie przeciętnie w Tauron Basket Lidze tracą ponad 83 punkty na mecz! Trefl pod tym względem zajmuje jedenaste miejsce w tabeli. - Nie jest metodą, aby przerzucać rywali. Musimy zacząć dobrze grać w defensywie. To jest metoda na wygrywanie kolejnych spotkań - ocenia Michalak.
W starciu ze Śląskiem Wrocław sopocianie stracili aż 95 punktów. - Uważam, że we Wrocławiu zagraliśmy całkiem niezłą pierwszą połowę. Wynik był na styku i wszystko tak naprawdę było sprawą otwartą. Na trzecią kwartę wyszliśmy nieskoncentrowani, dobry wynik chyba uśpił naszą czujność. Bardzo szybko gospodarze wypracowali sobie spokojną przewagę, trafili trzy trójki z bardzo trudnych pozycji, co nas nieco podłamało. Mieliśmy już 15 punktów straty i Śląsk nie pozwolił nam wrócić do gry. Ten jeden moment zadecydował o tym, że ponieśliśmy porażkę - mówi zawodnik Trefla Sopot.