Karol Wasiek: Jak sobie radzą nowe drużyny pod względem organizacyjnym?
Jacek Jakubowski: Na chwilę obecną jestem zadowolony z ich poziomu. Wiadomo, że są pewne mankamenty natury organizacyjnej. Jednak muszę powiedzieć, że kluby się starają, widzę duże chęci z ich strony. Trzeba dużo rozmawiać i edukować, aby w przyszłości takowych błędów nie było. Przeprowadzając transmisje z hal beniaminków nie mieliśmy większych zastrzeżeń.
[ad=rectangle]
Co z halą w Kutnie? Czy ona jest problemem dla ligi?
- Rezydowałem halę w Kutnie jakiś czas temu i bardzo mnie ten obiekt pozytywnie zaskoczył pod względem logistycznym i organizacyjnym w stosunku do tego, co było w momencie, kiedy klub awansował do ligi. Proszę spojrzeć na to, że hala co mecz jest zapełniona po brzegi i ten fakt bardzo nas cieszy. Obiekt jest odnowiony, czysty.
Rozmawiałem ostatnio z działaczami klubu i dostałem zapewnienie, że w ciągu trzech lat powstanie nowa hala w Kutnie, która ma pomieścić 2-3 tysiące ludzi. To ma być nowoczesny obiekt, który będzie idealny na potrzeby tego miasta. Niedzielna transmisja z meczu z PGE Turów Zgorzelec jest najlepszym potwierdzeniem entuzjazmu, jaki wokół koszykówki panuje w tym mieście. A takiego zaangażowania nie należy w żaden sposób lekceważyć.
Chciałbym pana zapytać o sprawę Quintona Hosleya, która miała miejsce w Starogardzie Gdańskim. Klub nie został dotkliwie ukarany za okrzyki rasistowskie. Dlaczego?
- Nie ukrywam, że cała sytuacja zakończyła się dosyć kuriozalnie. W wyniku przeprowadzonego postępowania przy udziale klubu nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy te okrzyki na pewno padły, czy nie są to przypadkiem wymysły samego zawodnika. Jak umorzyliśmy sprawę ze względu na brak dowodów, nagle okazuje się, że klub znalazł winnego i przeprowadził z nim dyscyplinującą rozmowę. Nie chciałem już do tego wracać, moim zamiarem nie jest rozdrapywanie i nagłaśnianie tej sprawy, ale w oczywistych przypadkach trzeba piętnować takie sytuacje. Na chwilę obecną taki element prewencyjny naszym zdaniem wystarczy. Jeżeli taka sytuacja się powtórzy, to myślę, że kara będzie drastyczna.
Rozmawialiście z samym zawodnikiem?
- Poprosiliśmy go o wyjaśnienia na piśmie. Zawodnik stwierdził, że coś usłyszał z tyłu ławki rezerwowych. Jego wyjaśnienia nie były aż tak bardzo precyzyjne. Komisarz też tego nie słyszał, ale całe szczęście, że klub zaangażował się w tę sprawę nieco głębiej i wyszukał tego kibica, a właściwie to kibice sami go wskazali. Reakcję klubu oceniamy w tym przypadku pozytywnie.
Jak to było z licencją dla trenera Lisztwana? To klub bardzo nalegał, czy liga sama wyszła z taką inicjatywą?
- Klub wnioskował o licencję dla trenera Lisztwana. Bardzo o nią prosił, a dla nas jak i dla Polskiego Związku Koszykówki jest to ważny element, aby jak najwięcej polskich trenerów prowadziło zespoły ligowe. Trener w drodze wyjątku i po pozytywnym zaopiniowaniu przez Wydział Szkolenia PZKosz otrzymał taką licencję, mimo że nie posiadał odpowiednich kwalifikacji , zobowiązując się do uzupełnienia braków i odbycia stosownego kursu. Z racji tego, że obowiązuje nowy przepis wydawania licencji, jest tzw. "vacatio legis", czyli przynajmniej w tym sezonie - dyrektor Wydziału Szkolenia, Mirosław Noculak może indywidualnie podejmować decyzję w tej sprawie. Tak właśnie postąpił w tym wypadku. Myślę, że dobrze się stało, aczkolwiek później się okazało, że ta licencja wcale nie była potrzebna, bo klub zakontraktował nowego trenera. Z pewnością z tej sytuacji zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość.
Co trzeba zrobić, aby otrzymać licencję na prowadzenie zespołu w Tauron Basket Lidze?
- Trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje zawodowe bądź przeszłość koszykarską. Do tego trzeba odbyć specjalne kursy, które są aprobowane przez Polski Związek Koszykówki. Są różnego typu licencje, które są zależne od stażu, wykształcenia, pracy w danej klasie rozgrywkowej. Jest specjalna procedura przyznawania tych licencji. Tego pilnuje Wydział Szkolenia.
Szkoła trenerów? Jak wygląda sprawa pod tym względem?
- Na chwilę obecną nie mamy takiej szkoły. Co prawda działa szkoła trenerów w Koninie , ale my bardziej będziemy stawiać na indywidualne kursy, szkolenia. One są chociażby organizowane przez AWF-y, czy inne placówki edukacyjne. Ostatnio w Warszawie oraz we Władysławowie odbyły się kliniki trenerów młodzieżowych przy udziale FIBA Europe, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem trenerów z Polski oraz z zagranicy.