Goście dość kiepsko rozpoczęli sobotnie zawody. W szesnastej minucie spotkania słupszczanie mieli już osiemnaście punktów więcej na swoim koncie, ale później do głosu doszli dąbrowianie, którzy odrobili większość strat i wydawało się, że pójdą za ciosem.
[ad=rectangle]
- W pierwszej kwarcie gospodarze nam odjechali. Bardzo dobrze rozpoczęli sobotnie zawody i musieliśmy ich gonić od samego początku. W drugiej kwarcie, pomimo problemów zdrowotnych Kena Browna, udało się zniwelować straty i wrócić do gry, ale później znów wpadliśmy w kłopoty. Tym razem, a może po raz kolejny, naszym mankamentem były straty - wspomina Dalton Pepper, który jest nieco podłamany faktem, że MKS znów popełnił sporą liczbę strat. Teraz było ich 20, ale ze Stelmetem dąbrowianie popełnili ich aż 25!
- Nie można wygrać meczu mając aż 20 strat! Szczególnie, że po drugiej strony parkietu stoi zespół Energi Czarnych Słupsk. Ten element trzeba poprawić jak najszybciej. Wierzę, że na treningach będziemy umieli to wypracować - zaznacza amerykański koszykarz.
Dla Peppera jest to pierwszy klub w Europie. Dotąd rywalizował na parkietach akademickiej ligi NCAA, gdzie wybijał się ponad przeciętność. Niski skrzydłowy średnio zdobywał blisko 18 punktów, dokładając do tego ponad 5 zbiórek. Jak zawodnik czuje się w Polsce?
- Faktycznie w Polsce gra się nieco fizycznie, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia. Do każdego rodzaju jestem w stanie się przyzwyczaić. Potrafię grać fizycznie, ale także i finezyjnie - ocenia Pepper.