MKS nadal wierzy w awans do play-offów. Wojciech Wieczorek: Nie poddajemy się

Po porażce z Energą Czarnymi Słupsk MKS Dąbrowa Górnicza zajmuje 12. miejsce w tabeli. Beniaminek nadal jednak wierzy, że uda się włączyć w walkę o play-offy.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Końcówka stycznia nie była udana dla MKS Dąbrowa Górnicza. Podopieczni Wojciecha Wieczorka przegrali dwa mecze z rzędu i nieco oddalili się od walki w play-offach. Aczkolwiek cały miesiąc był całkiem niezły dla beniaminka (MKS wygrał trzy z sześciu spotkań).

- Mieliśmy ostatnio serię całkiem niezłych meczów, ale niestety, zawsze czegoś brakuje. Porażka w Słupsku nieco oddaliła nas od play-offów, ale cały czas walczymy, nie poddajemy się. Wierzę, że wrócimy do walki o play-offy - podkreśla Wojciech Wieczorek, opiekun MKS Dąbrowa Górnicza.
Wieczorek: Cały czas myślimy o play-offach Wieczorek: Cały czas myślimy o play-offach
W ostatniej kolejce beniaminek nie znalazł sposobu na zespół Energi Czarnych Słupsk. Dąbrowianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi na świetnie dysponowanego w sobotni wieczór - Jerela Blassingame'a. Na dodatek kontuzji w drugiej kwarcie nabawił się jego vis-a-vis - Ken Brown i goście nie mieli za dużo atutów w starciu z gwiazdą Energi Czarnych. Ostatecznie lider słupszczan zatrzymał się na 21 punktach i sześciu asystach.

- W pierwszej połowie nie udało się nam zrealizować założeń przedmeczowych, szczególnie w defensywie. Blassingame "zrobił" nam bardzo dużo krzywdy. To ustawiło mecz. Gospodarze osiągnęli taką przewagę, że trudno było nam wrócić do spotkania. Myślę, że kibice w Słupsku mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Dojście Blassingame'a bardzo wzmocniło ten zespół. To zawodnik, który potrafi zrobić różnicę - przyznaje Wieczorek.

W grze MKS sporym mankamentem jest spora liczba strat. W starciu ze Stelmetem popełnili ich aż 25, z kolei w Słupsku - 20.

- Przeplataliśmy bardzo dobre momenty z okresami, w których można było się jedynie "łapać" za głowy. Mieliśmy aż 20 strat, z czego 7-8 było kompletnie niewymuszonych agresywną obroną rywali. Po prostu piłka odbijała się od pleców, nóg. To były niezrozumiałe decyzje. Z taką grą było nam bardzo trudno wygrać w Słupsku - dodaje Wieczorek.

Jerel Blassingame uprzykrzył życie MKS. "Robił, co chciał"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×