NBA: Rekord Anthony’ego

Wszyscy dobrze wiedzą, że Carmelo Anthony ma instynkt strzelecki, lecz nikt nie spodziewał się, że może dokonać tak niesamowitego wyczynu. W trzeciej kwarcie spotkania przeciwko Minnesocie Timberwolves skrzydłowy Denver zdobył 33 ze swoich 45 punktów, wyrównując tym samym najlepszy wynik w historii NBA! Ponad 30 lat temu podobnym wyczynem popisał się słynny George Gervin.

W tym artykule dowiesz się o:

Nic nie zapowiadało takiej eksplozji w wykonaniu Carmelo Anthony’ego. Lider Denver zdobył zaledwie 9 punktów w pierwszej połowie, narzekając po meczu na bolący łokieć. W tej części gry zdecydowaną przewagę osiągnęli przyjezdni, którzy prezentowali składną i przemyślaną koszykówkę. Na obwodzie brylował Randy Foye (26 punktów) a w strefie podkoszowej Al Jefferson (26 punktów i 12 zbiórek) nie miał problemu z defensorami gospodarzy. Dość niespodziewanie przewaga Leśnych Wilków urosła w pewnym momencie do 16 punktów. To wszystko podziałało na Anthony’ego jak płachta na byka. 24-letni skrzydłowy rozpoczął fantastyczny koncert w trzeciej odsłonie, zdobywając 33 z 40 punktów zespołu. Trafił wówczas 12 z 15 rzutów z gry, dzięki czemu deficyt Denver zmalał w mgnieniu oka. - Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tak niesamowitej kwarcie. Czuje się tak dobrze, że nie potrafię tego opisać. Wszystko mi wychodziło, po prostu kompletny mecz - mówił szczęśliwy Anthony.

Świetna passa Cleveland Cavaliers trwa nadal. Finaliści NBA z 2007 roku zakończyli co prawda serię zwycięstw z dwucyfrową przewagą, lecz wciąż nie zamierzają schodzić z parkietu w roli przegranych. Tym razem LeBron James i spółka zwyciężyli w Wachovia Center z miejscowymi Szóstkami. Była to 10. kolejna wygrana zespołu z Ohio, który legitymuje się obecnie fantastycznym bilansem 19-3. W pierwszej połowie drużyny toczyły wyrównany bój i żadnej z nich nie udało się osiągnąć znaczącej przewagi. Wśród gospodarzy najjaśniejszą postacią był Andre Iguodala, zdobywca 22 punktów. Niemoc strzelecka ogarnęła jednak gospodarzy w trzeciej partii. Wówczas ani Iguodala, ani reszta liderów Szóstek nie potrafiła przedziurawić kosza rywali. Wykorzystali to Kawalerzyści, szybko odskakując na kilkunastopunktową przewagę. Bardzo dobrym uzupełnieniem Jamesa w ekipie Cavs okazał się Maurice Williams, zdobywca 27 punktów. Philly próbowała jeszcze odrobić straty w ostatnich 12 minutach, jednak ostatecznie triumfowali goście. W końcówce środkowy Cleveland Zydrunas Ilguaskas skręcił kostkę i nie wiadomo czy nie dołączy do innego kontuzjowanego w zespole - Daniela Gibsona.

W starciu czołowych ekip z Konferencji Zachodniej zanosiło się na pewne zwycięstwo Los Angeles Lakers. Ich przeciwnik Phoenix Suns, przystępował do środowej batalii bez Shaquille’a O’Neala (udał się na pogrzeb 92-letniej babci) oraz trójki graczy (Diaw, Bell, Singletary) oddanych do Charlotte Bobcats. Wszystkie te ubytki nie przeszkodziły Słońcom w toczeniu wyrównanej rywalizacji z dużo wyżej notowanym rywalem, który jednak nie jest obecnie w najwyżej dyspozycji. Przekonać się o tym mogliśmy podczas wtorkowego meczu przeciwko Sacramento Kings, kiedy Jeziorowcy grali po prostu słabo. Tym razem oba zespoły nie zamierzały oddawać meczu bez walki a kluczem do wygranej miała okazać się ofensywa. Ze strony Phoenix punktowali przede wszystkim skrzydłowi Matt Barnes oraz Grant Hill, z kolei gra Lakers opierała się na duecie podkoszowym Gasol - Bynum. Obustronna wymiana ciosów trwała niemal przez cały mecz. Dopiero w ostatnich minutach po celnych rzutach Kobe'ego Bryanta i Sashy Vujacicia, gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Dzięki tej wygranej kalifornijski zespół umocnił się na pozycji lidera w Konferencji Zachodniej z bilansem 17-3. - Nasz bilans jest świetny, ale styl który prezentujemy nie pozwoli nam na zwyciężanie z najlepszymi - przyznał Bynum.

Toronto Raptors - Indiana Pacers 101:88

(J. Kapono 25, C. Bosh 21 (10 zb), J. Moon 17 - D. Granger 22, M. Daniels 21, T. Murphy 20 (20 zb))

New Jersey Nets - New York Knicks 109:121

(D. Harris 32, V. Carter 18, Y. Jianlian 13 - A. Harrington 39 (13 zb), T. Thomas 26, W. Chandler 24)

New Orleans Hornets - Charlotte Bobcats 105:89

(D. West 17, P. Stojakovic 17, M. Peterson 16 - D.J. Augustin 28, A. Ajinca 12, M. Carroll 10)

Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 102:108

(K. Durant 28, R. Westbrook 15, J. Green 13 - R. Gay 22, O.J. Mayo 18, M. Conley 16)

Philadelphia 76res - Cleveland Cavaliers 93:101

(A. Iguodala 27, A. Miller 22, L. Williams 22 - L. James 29, M. Williams 27, A. Varejao 15)

San Antonio Spurs - Atlanta Hawks 95:89

(M. Ginobili 27, T. Duncan 19 (11 zb), M. Finley 15 - J. Johnson 29, F. Murray 17, M. Bibby 9)

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 116:105

(C. Anthony 45 (11 zb), C. Billups 24, A. Carter 11 - A. Jefferson 26 (12 zb), R. Foye 26, K. Love 14 (14 zb))

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 115:110

(P. Gasol 28, K. Bryant 18, A. Bynum 17 (11 zb) - M. Barnes 25 (10 zb), G. Hill 23, A. Stoudemire 21 (11 zb)

Golden State Warriors - Milwaukee Bucks 119:96

(S. Jackson 21, C.J. Watson 19, A. Biedrins 18 (14 zb) - M. Redd 27, R. Jefferson 17, L. Ridnour 13)

Źródło artykułu: