Wejście smoka Dawida Morawca

Grający dotychczas mało młody koszykarz dość niepodziewanie stał się cichym bohaterem Jeziora. Zdezorientowani gracze z Wrocławia nie mogli znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Dawida Morawca.

Nie milkną echa fantastycznej wygranej Jeziora Tarnobrzeg nad faworyzowanym przed meczem WKS Śląskiem Wrocław. Gospodarze zagrali z wielką ambicją i mimo braku podkoszowych pokazali ogromną wiarę w to, że mogą wygrać. Świetna dyspozycja w ataku sprawiła, że goście zostali wprost rozstrzelali. 65 punktów, jakie po przerwie zdobyli Jeziorowcy mówią same za siebie. Dwie wygrane bez centrów i rezerwowych sprawiły, że skreślali przed sezonem tarnobrzeżanie są ostatnio na ustach całej koszykarskiej Polski.

[ad=rectangle]
- Dobre pytanie, czy ci wysocy są nam teraz w ogóle potrzebni (śmiech). Ciężko się gra bez centra, ale mecz meczowi nierówny. Każdy może w tej lidze sprawić niespodziankę. Teraz to pokazujemy, mamy okrojony skład a możemy wygrywać z mocniejszymi od siebie - mówi Dawid Morawiec.

Kolejnym elementem, który meczowi w Tarnobrzegu nadaje wyjątkowy charakter jest to, że trener Zbigniew Pyszniak w całym spotkaniu dokonał zaledwie jednej zmiany! Grającego od początku, ale chorego i nie trenującego przed starciem Kevina Wysockiego w drugiej kwarcie zastąpił właśnie Dawid Morawiec. Czterej inni koszykarze ani na sekundę nie opuścili placu gry. Postawienie na 20-latka okazało się strzałem w dziesiątkę. To właśnie z nim w składzie gospodarze funkcjonowali najlepiej, co dobitnie pokazują statystyki.

- Dla mnie osobiście to nie jest problem grać długo. Jestem młody, mam dużo sił. Tak naprawdę gdy dobrze się broni, to aż się chce grać. Wszystko wychodzi, no może prawie wszystko, bo było parę głupich strat, to wtedy jest bardzo dobrze. Mamy siłę, by walczyć dalej. To pcha do przodu. Wszystko dla publiczności i także dla siebie, żeby wygrać w tym sezonie jak najwięcej meczów. A kondycja? To tak naprawdę od nas zależy, wiele rzeczy siedzi w głowie - dodaje mierzący 185 cm gracz.

Dawid Morawiec prezentuje się coraz lepiej
Dawid Morawiec prezentuje się coraz lepiej

Samo spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy, poświęconej pamięci najbliższego, tragicznie zmarłego przyjaciela lidera Jeziora - Dominique'a Johnsona. Amerykanin rozpoczął mecz płacząc, ale po raz kolejny nie miał litości dla przeciwnika i znów rozegrał kapitalny mecz. - Należy mu się wielki szacunek. Wiadomo jaka jest jego sytuacja. Nie będę tego komentował, bo wystarczyło na to popatrzeć. Cieszymy się z tego zwycięstwa - przyznaje Dawid Morawiec.

13 punktów, pięć zbiórek, przechwyt i blok na Aleksandarze Mladenoviciu to dorobek pozostającego do tej pory w cieniu innych zawodnika. Morawiec w ataku kilka razy dziecinnie łatwo ograł bardziej doświadczonych i mających lepsze warunki fizyczne koszykarzy. Wydaje się, że po trudnym początku i bolesnym zderzeniu z ekstraklasą gracz będzie ważnym punktem Jeziora. - Przyznam szczerze, że duży przeskok zrobiłem i był to dla mnie jakiś szok. Wiadomo jednak, że nie od razu można się wszystkiego nauczyć. Małymi kroczkami idę powoli do przodu. Dostaję minuty od trenera i chcę to dobrze wykorzystać i pomagać zespołowi. Raz jest lepiej, raz gorzej. Jestem jeszcze młody i będę się uczył i grał póki mi zdrowie pozwoli - nie ukrywa szczęśliwy Morawiec.

Źródło artykułu: