Chevon Troutman: Mecz zaczęliśmy od drugiej kwarty
Chevon Troutman był jednym z tych, którzy pociągnęli zespół Stelmetu Zielona Góra do lepszej gry w starciu z Asseco Gdynia. - Taka moja rola - przyznaje zawodnik.
Karol Wasiek
Fatalny początek zanotowali koszykarze Stelmetu w sobotni wieczór przeciwko Asseco Gdynia. Gospodarze przegrywali już nawet 17:35 - niespodzianka wisiała w powietrzu, ale wówczas... biało-zieloni obudzili się z letargu i zaczęli grać. Wicemistrzowie Polski błyskawicznie odrobili straty i do przerwy schodzili tylko z pięciopunktową stratą do ekipy z Trójmiasta. - Początek meczu był fatalny, najlepiej o nim w ogóle nie rozmawiać - śmieje się Chevon Troutman, podkoszowy Stelmetu Zielona Góra.
Po przerwie gra gdynian kompletnie się załamała. Trzecia kwarta była wyśmienita dla gospodarzy. Wicemistrzowie Polski nie trafili tylko dwóch rzutów z gry! Wygrali tę część meczu 35:12 i odjechali gościom na bezpieczną przewagę.
- Trener dostrzegł pewne mankamenty w grze, które postanowiliśmy zmienić i to przyniosło dobre efekty. Dostosowaliśmy się do ich gry, zaczęliśmy grać nieco mądrzej i to był klucz do sukcesu - mówi zawodnik Stelmetu.