Piotr Szczotka: Stelmetu w trzeciej kwarcie nikt by nie zatrzymał

Asseco Gdynia w sobotni wieczór musiał uznać wyższość Stelmetu Zielona Góra. Dla żółto-niebieskich była to już ósma porażka na wyjeździe.

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się jednak rewelacyjnie dla gdynian. Goście od pierwszej minuty dość niespodziewanie przejęli inicjatywę, nadając ton wydarzeniom na parkiecie. Zielonogórzanie nie umieli znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną drużynę Asseco. W połowie drugiej kwarty goście prowadzili 35:17. Dawno zespół Davida Dedka tak dobrze nie prezentował się w meczu wyjazdowym. To były najlepsze 15 minut dla gdynian w tym sezonie?

[ad=rectangle]

- Nie wydaje mi się. Parę rzutów nam wpadło, ale gospodarze mieli wiele otwartych pozycji i po prostu im nie siedziało. Nasza obrona nie była najlepsza. Trzeba sobie o tym powiedzieć. Oglądaliśmy ten mecz jeszcze raz i było widać, że gospodarze nie złapali swojego rytmu. Potrzebowali na to trochę czasu. My z kolei graliśmy dobrze, ale żeby powiedzieć, że najlepiej w tym sezonie, to bym się z tym nie zgodził - podkreśla Piotr Szczotka, kapitan gdyńskiej drużyny, który w tym spotkaniu zdobył sześć punktów.

Później jednak gra gdynian się załamała i już do przerwy Stelmet zredukował straty do pięciu oczek. Trzecia kwarta była wyśmienita dla gospodarzy. Wicemistrzowie Polski nie trafili tylko dwóch rzutów z gry! Wygrali tę część meczu 32:14 i odjechali gościom na bezpieczną przewagę.

- Oni byli nie do zatrzymania. Na dodatek trafiali z niesamowitych pozycji. Złapali wiatr w żagle i dlatego wygrali ten mecz. Stelmet potwierdził, że nieprzypadkowo zajmuje tak wysoką pozycję w tabeli - komentuje Szczotka.

- Żałowałbym tego meczu, gdybyśmy mieli przewagę w czwartej kwarcie i przegrali. Tutaj był początek spotkania i wszystko było możliwe. Można było powalczyć, ale to było wszystko, na co było nas stać - ocenia kapitan Asseco.

Źródło artykułu: