W środę Robert Skibniewski przestał być koszykarzem Śląska Wrocław, więc od razu pojawiło się pytanie: gdzie niespełna 32-letni rozgrywający dokończy sezon. Przez długi czas wydawało się, że Skibniewski może trafić do Anwilu Włocławek, ale ostatecznie temat upadł.
[ad=rectangle]
- Pojawiło się wstępne zainteresowanie ze strony Anwilu Włocławek. Rozmawiałem z prezesem klubu, Arkadiuszem Lewandowskim, ale w piątek dowiedziałem się, że temat upadł - mówi były playmaker Śląska, dodając. - Trener Predrag Krunić ostatecznie zadecydował, że nie będzie mieszał w składzie i ja go doskonale rozumiem. Kolejny zawodnik to zawsze jest konieczność układania wszystkiego od nowa i istnieje ryzyko, że zamiast barszczu mogła wyjść grzybowa.
Skoro nie Anwil, to gdzie wyląduje Skibniewski? Plotką okazują się informacje sprzed kilku dni, jakoby wielokrotny reprezentant Polski miał zasilić szeregi mistrza Polski, PGE Turowa Zgorzelec.
- Nie, w ogóle nie było odzewu ze strony PGE Turowa. Pojawiły się inne propozycje, inne kluby, ale na razie nie ma sensu mówić o szczegółach. Każdy może prześledzić sobie kluby i zobaczyć, gdzie ewentualnie brakuje playmakera - mówi Skibniewski, który nie wyklucza w obecnej sytuacji również wyjazdu zagranicę. Przypomnijmy, doświadczony playmaker przez dwa sezony w latach 2008/2010 reprezentował barwy czeskiego BK Prostejov.
- Trzeba korzystać z tych kontaktów, które się gdzieś tam przez lata wyrobiło. Jestem gotowy na wszystko, także na wyjazd, ale na razie nic nie sugeruję. Nie narzucam sobie również żadnego deadline'u. Nie ma co dokonywać zbyt pochopnych decyzji - komentuje zawodnik.
W sezonie 2014/2015 Skibniewski rozegrał 20 meczów w barwach Śląska. W trakcie 24 minut spędzanych na parkiecie notował przeciętnie 5,4 punktu i 3,6 asysty. Pozycja gracza osłabła jednak po transferach Łukasza Wiśniewskiego i Vuka Radivojevicia. - Nie mam do nikogo pretensji, tylko szkoda, że nikt nie powiedział mi dlaczego właściwie ze mnie zrezygnowano. Po prostu dowiedziałem się, że nie jestem graczem Śląska i tyle. Nie ma co jednak do tego więcej wracać. Trzeba skupić się na tym gdzie dokończyć sezon. Na razie jednak na spokojnie - kończy Skibniewski.