Jarrett Jack bohaterem dnia, Hassan Whiteside niczym zawodnik MMA

Ciekawa noc w NBA! Goran Dragic utarł nosa kolegom z Phoenix. Hassan Whiteside starł się z Alexem Lenem, ostra wymiana zdań Garnetta i Riversa.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

DeMar DeRozan w ostatnich pięciu spotkaniach nie zdobywał więcej niż 20 punktów, a przy tym jego skuteczność rzutów z gry trzykrotnie nie przekroczyła nawet progu 30-procent. 25-latek odbudował się dopiero w Pensylwanii, gdzie zaaplikował 76ers 35 oczek, ustanawiając swój rekord sezonu. Dobrą postawę swojego kolegi przewidział Wenezuelczyk, Greivis Vasquez. - Powiedziałem: Dziś wieczorem zdobędziesz 40 punktów - wspomina rozgrywający.

Toronto Raptors ograli Szóstki już po raz czwarty w trwających rozgrywkach, tym razem pokonując oponentów 114:103. - Musieliśmy odzyskać pewność siebie - mówił DeRozan, który miał jeszcze 9 zbiórek oraz 5 asyst i w dużym stopniu przyczynił się do przerwania przez Dinozaurów pasma pięciu porażek.
Golden State Warriors ubiegłej nocy odrobili w Massachusetts 26 punktów straty, a w poniedziałek byli bliscy powrotu ze stanu 96:106 w końcówce czwartej kwarty. Głos zabrał wówczas Stephen Curry. 26-latek w niewiele ponad minutę zdobył 9 punktów, trafiając trzy rzuty zza łuku! Ten sam gracz chwilę później dorzucił jeszcze skuteczną próbę z pola i doprowadził do remisu po 108.

Gdy Wojownicy stanęli przed szansą objęcia prowadzenia, Andrew Bogut chcąc podać do Curry'ego, posłał piłkę w aut. Brooklyn Nets mieli w swoich rękach ostatnie posiadanie, a użytek zrobił z niego Jarrett Jack. 31-latek, który spędził w Golden State rozgrywki 2012/2013 zaaplikował byłym kolegom z drużyny celny rzut na niewiele ponad sekundę przed końcową syreną!

Goście nie zdołali już odpowiedzieć, a podopieczni Lionela Hollinsa pokonując Warriors, zanotowali pierwsze zwycięstwo w Barclays Center od 6 lutego. Wcześniej rozegrali aż osiem pojedynków na wyjeździe. - Chodzi o to, żeby zawsze być gotowym - mówił później o swoim game-winnerze Jack.

Drużyna z Oakland w Big Apple zakończyła serię sześciu spotkań na obcym terenie i teraz czekają ich trzy mecze u siebie. W zrewanżowaniu się Wojownikom za porażkę z listopada ubiegłego roku nieoceniony okazał się wkład Derona Williamsa i Brooka Lopeza. Ten pierwszy miał 22 punkty, a 26 oczek i 6 zbiórek dodał podkoszowy.

Po stronie przegranych brylował Curry, który trafił 8/16 prób z gry i 6/12 zza łuku, notując 26 oczek i 7 asyst. Wtórował mu autor brzemiennej straty, Andrew Bogut. Australijczyk dodał 16 oczek i 7 zbiórek. Zawiódł z kolei Klay Thompson. Jeden z liderów najlepszej drużyny Konferencji Zachodniej (46-12) przestrzelił aż 14 rzutów z pola.

Ostry mecz obejrzeli kibice trzykrotnych mistrzów NBA. Goran Dragić zmagał się ze skurczami mięśni pleców, ale jako, że Heat grali z Suns, nie mogło zabraknąć go na parkiecie. Słoweniec podczas jednej z akcji został ostro potraktowany przez jednego z byłych kolegów, Markieffa Morrisa, a sędziowie orzekli, że za brutalny faul 25-latek powinien wylecieć z boiska.

Alex Len nie wytrzymał, gdy Hassan Whiteside po raz kolejny zebrał piłkę nad jego głową i dorzucił do tego efektowny wsad. Obaj już wcześniej ścierali się pod tablicami, a tym razem podkoszowy Miami Heat postanowił sprowadzić rywala do parteru, używając techniki zaczerpniętej prosto z MMA. - Nie będą przyjeżdżać do Miami i nas zastraszać - powiedział później Whiteside, który zdobył w sumie 17 punktów i 10 zbiórek.

Zespół z Florydy od drugiej kwarty kontrolował dalszy przebieg widowiska i pewnie pokonał Słońca 115:98, 62 oczka zdobywając już do przerwy. Bohaterem spotkania został Tyler Johnson. Rezerwowy zdobył najlepsze w karierze 26 punktów, trafiając 10 na 13 oddanych rzutów z gry.

Świetnie spisał się też Dragic, który pomimo tego, że końcowy wynik był już rozstrzygnięty, pojawił się na parkiecie jeszcze w czwartej kwarcie i w krótkim odstępie czasu zaaplikował rywalom 10 oczek. Rozgrywający grał ostatecznie 15 minut, notując w tym czasie 21 punktów, 4 asysty oraz popełniając 5 fauli. - To był ciężki mecz. Można było zobaczyć wiele przewinień technicznych i niesportowych zagrań, ale to sport dla mężczyzn. Myślę, że dziś wieczorem rozegraliśmy niesamowite zawody - mówił.

Siedmiu na ośmiu graczy Minnesoty Timberwolves zdobyło w poniedziałek 10 lub więcej punktów, a Ricky Rubio miał nawet czwarte w karierze triple-double (18 punktów, 12 zbiórek, 11 asyst), ale nawet to nie pomogło gospodarzom z Minneapolis w pokonaniu rozpędzonych Los Angeles Clippers.

Klasą dla samego siebie znów był Chris Paul. CP3 wywalczył tym razem 26 punktów i 14 asyst, prowadząc drużynę z Hollywood do 40. zwycięstwa w sezonie. 12 oczek i 18 zbiórek dorzucił DeAndre Jordan.

Co ciekawe, Kevin Garnett ufundował dla swoich kibiców 1000 wejściówek na poniedziałkowy mecz z LA Clippers. Mistrz NBA z Boston Celtics w czwartej kwarcie ponadto wymienił kilka ostrych zdań z Austinem Riversem, synem swojego przyjaciela i byłego trenera, Doca.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 103:114 (22:26, 27:29, 27:28, 27:31)
(Smith 19, Noel 17, Canaan 14 - DeRozan 35, Williams 21, Patterson 15)

Brooklyn Nets - Golden State Warriors 110:108 (33:23, 24:28, 29:29, 24:28)
(Lopez 26, Williams 22, Anderson 16 - Curry 26, Bogut 16, Ezeli 14)

Miami Heat - Phoenix Suns 115:98 (23:24, 39:24, 23:26, 30:24)
(Johnson 26, Dragic 21, Whiteside 17 - Bledsoe 20, Tucker 20, Knight 13, Markieff Morris 13)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 105:110 (23:36 37:22, 27:28, 18:24)
(Neal 19, Rubio 18, Wiggins 18, LaVine 14 - Paul 26, Redick 18, Rivers 13)

Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 102:93 (32:31, 23:27 25:13, 22:22)
(Ellis 20, Rondo 19, Jefferson 16 - Cole 19, Gordon 18, Evans 17)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×