- Gratulacje dla zespołu Spójni, zagrał świetny mecz. Nie byliśmy gotowi na pewne ich trafienia za trzy. Trafili kilka bardzo trudnych rzutów i to nam troszkę podcięło skrzydła. Mimo iż mieliśmy zeskautowanych zawodników, to Stokłosa, Pluta, Żytko byli w stanie nas poważnie skarcić - ocenił trener Piotr Bakun.
[ad=rectangle]
Stargardzianie potwierdzili wysoką dyspozycję z ostatnich spotkań, kiedy rzuty trzypunktowe były ich silną bronią. Szczególnie uwidoczniło się to w drugiej kwarcie, którą Spójnia wygrała 27:15. Odrobiła w ten sposób stratę z pierwszej odsłony i uzyskała przewagę, która pozwoliła na spokojniejszą grę. - Wydaje mi się, że druga kwarta miała ogromny wpływ na końcowy wynik. Próbowaliśmy różnych ustawień, różnych układów w grze. Niestety nie przyniosło to zamierzonego efektu. Przeciwnik wygrał zasłużenie, a my nie zrobiliśmy swojej roboty dobrze - przyznał szkoleniowiec stołecznej ekipy.
Kapitan Wojskowych, Arkadiusz Kobus bardziej żałował niewykorzystanej szansy, jaka pojawiła się w czwartej kwarcie. Jego zespół wrócił do walki o zwycięstwo, lecz w najważniejszych momentach nie trafiał, co skrzętnie wykorzystali rywale. - Zrobiliśmy w czwartej kwarcie pogoń. Doszliśmy na parę punktów. Piotr Pluta trafił kilka rzutów pod presją czasu. Tak samo Marcin Stokłosa. Myślę, że to gdzieś zaważyło, ich zimna krew. To są zawodnicy doświadczeni. Myślę, że nasza pogoń mogła się inaczej skończyć, gdyby te parę rzutów nie wpadło. Niestety się nie udała. Spójnia wygrała i myślę, że jest to bardzo ważne zwycięstwo - analizował Kobus.