Jerel Blassingame zawiódł na całej linii
Nie punktował, nie kreował gry, dyskutował z sędziami, na dodatek spadł za pięć fauli - taki był Jerel Blassingame w starciu z Asseco Gdynia.
- Potrzebujemy znacznie lepszej gry Jerela Blassingame'a. W środę zagrał tak, jak wszyscy widzieli... - mówi Donaldas Kairys, szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk. Trudno nie zgodzić się ze słowa litewskiego trenera. Jerel Blassingame w starciu z Asseco Gdynia na parkiecie spędził 25 minut. W tym czasie Amerykanin zdobył zaledwie cztery punkty (2/7 z gry), miał pięć asyst i tyle samo zbiórek. Blassingame popełnił także pięć przewinień i musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Zejście często wdawał się w "gierki słowne", dyskutował z sędziami, co nie wpływało pozytywnie na grę słupszczan w tym meczu.
- Przyjechaliśmy, by wygrać, ale w pełni zasłużenie zwyciężyło Asseco. Były momenty, w których pokazali świetną grę, podczas gdy my spisaliśmy się słabiej - dodaje Blassingame.
Zawodnik zapowiada jednocześnie, że w następnym meczu z Wilkami Morskimi Szczecin będzie chciał się zrehabilitować. Spotkanie odbędzie się w niedzielny wieczór w Słupsku.