Jakub Schenk: Wiedzieliśmy, że mecz sam się nie wygra

Rozgrywający jest jedną z czołowych postaci rezerw Rosy w bieżącym sezonie pierwszej ligi. W minioną niedzielę miał duży wkład w pokonanie Politechniki Poznań. - Łatwo wcale nie było - podkreśla.

Jakub Schenk był drugą, po Robercie Cetnarze, wiodącą postacią ACK UTH Rosy w wygranym 78:66 spotkaniu z AZS Politechniką Poznań. Był bliski zanotowania podwójnej zdobyczy w dwóch elementach. Ostatecznie zapisał na swoim koncie 13 punktów i miał 9 asyst. - Szkoda, że się tylko "otarłem" o to double-double - skomentował po zakończeniu meczu.
[ad=rectangle]
Gospodarze byli faworytem pojedynku z ostatnią drużyną tabeli. Mieli jednak pewne problemy z rywalami, zwłaszcza w pierwszej kwarcie, wygranej zaledwie 17:15. - Wiedzieliśmy, że mecz sam się nie wygra i jako drużyna musieliśmy włożyć dużo wysiłku, aby wygrać ten mecz - przyznał rozgrywający.

Radomianie wygrali tym samym dwunaste starcie i z 35 punktami na koncie zajmują obecnie ósme miejsce w tabeli, uprawniające do gry w fazie play-off. Powiększyli przewagę nad kolejnym w klasyfikacji GTK Gliwice do dwóch "oczek". - Każde zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne. Może z boku wyglądało to tak, że zwycięstwo przyszło łatwo, ale na boisku nie do końca tak było - podkreślił Schenk.

Schenk był jedną z wiodących postaci UTH Rosy
Schenk był jedną z wiodących postaci UTH Rosy

Podczas niedzielnego meczu ani na moment na parkiecie nie pojawili się Damian Jeszke i Daniel Szymkiewicz, mimo iż znaleźli się w składzie beniaminka. - Damian i Daniel nie zawsze z nami grają i musimy też umieć radzić sobie bez nich - zaznaczył rzucający.

Wobec tego więcej szans otrzymali ci zawodnicy, którzy nie mają zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Mowa między innymi o Mikołaju Stopierzyńskim, autorze 11 punktów, czy Mateuszu Gosie. - Poza tym, przy korzystnym wyniku mogli pograć chłopaki, którzy na co dzień nie dostają dużo minut - zwrócił uwagę Schenk.

Komentarze (0)