Spacerek Energi Czarnych Słupsk w Sopocie. Jak będzie ze Stelmetem?

Energa Czarni Słupsk nadspodziewanie łatwo pokonali Trefla Sopot w niedzielny wieczór. - Teraz każda wygrana jest podwójnie cenna - zaznacza Tomasz Śnieg.

Energa Czarni Słupsk pod wodzą Donaldasa Kairysa spisują się bardzo przyzwoicie. W siedmiu rozegranych spotkaniach słupszczanie odnieśli pięć zwycięstw. Ekipa z Pomorza z każdym kolejnym meczem łapie swój rytm gry, udowadniając, że drzemie w niej ogromny potencjał. Ostatnio o tym dobitnie przekonali się koszykarze Trefla Sopot.

[ad=rectangle]

Jeszcze w pierwszych minutach starcia Trefl trzymał się blisko. Przez chwilę był nawet na prowadzeniu, ale potem został umiejętnie stłamszony. Gospodarze wyraźnie przegrali walkę w strefie podkoszowej i nie potrafili się przebić przez szczelny mur słupszczan.

- Mogło się to tak wydawać, że to było takie łatwe zwycięstwo. Prawdą jest, że kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie, ale nie mogliśmy przekroczyć tej granicy 15 punktów przewagi, która dawałaby nam taki spokój i pewność siebie. Niestety przydarzały się nam proste błędy i ta przewaga topniała do takiego stopnia, że znów musieliśmy włączyć bardzo agresywną obronę, która spowodowała, że Trefl zaczął się gubić - mówi nam Tomasz Śnieg, rozgrywający Energi Czarnych Słupsk, który w ciągu 11 minut na parkiecie zdobył sześć punktów.

Bardzo łatwo słupszczanie pokonali Trefla Sopot
Bardzo łatwo słupszczanie pokonali Trefla Sopot

- Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo każda wygrana jest teraz podwójnie cenna. W tabeli jest bardzo ciasno. Drużyny z miejsc 8-11 nie spoczęły na laurach i cały czas biją się o play-offy - dodaje Śnieg.

Słupszczanie byli lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Gospodarze zanotowali zaledwie 25 zbiórek, przy 38 gości (aż 11 na atakowanej tablicy). Podopieczni Donaldasa Kairysa świetnie atakowali strefę podkoszową. Mieli aż 61-procentową skuteczność za dwa! - W Ergo Arenie nigdy nie gra się łatwo. W żadnym momencie nie czuliśmy się na tyle pewni, żeby spocząć na laurach i przestać grać naszą koszykówkę - ocenia gracz, który wraca pamięcią do spotkania ćwierćfinałowego z poprzedniego sezonu, kiedy to słupszczanie w piątym decydującym spotkaniu prowadzili z Treflem Sopot w Ergo Arenie różnicą 18 punktów w czwartej kwarcie. Wówczas jednak zwycięsko z parkietu schodzili koszykarze Trefla.

- Cały czas pamiętamy ten mecz ćwierćfinałowy, który miał miejsce kilkanaście miesięcy temu. Jak tylko weszliśmy na parkiet, to niemal od razu wszystko się nam przypomniało. Od tego momentu jeszcze tutaj nie graliśmy - ocenia Śnieg.

Źródło artykułu: