Ostatecznie na drodze stanęły formalności. Jarosław Drewa nie otrzymał od władz PLK wymaganej licencji i nie mógł pełnić tej funkcji. - Nie było możliwości, aby trener Drewa był pierwszym trenerem, ponieważ nie ma do tego żadnych uprawnień na licencję "A" - mówi nam Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
[ad=rectangle]
Działacze PLK nie zdecydowali się przyznać licencji Drewie, bo w pamięci mieli sytuację, która miała miejsce w Słupsku. Wówczas warunkowo licencję przyznano Mirosławowi Lisztwanowi, którego jednak w krótkim odstępie czasu zmienił Donaldas Kairys. Mimo że polski szkoleniowiec miał bilans 5:0.
- W tym sezonie zrobiliśmy jeden wyjątek - dla trenera Mirosława Lisztwana i z tej lekcji związek wyciągnął wnioski. Wydział Szkolenia postanowił, że trenerzy muszą odbywać szkolenia, a pan Drewa nawet takiego szkolenia na licencję "B" nie odbył - przyznaje Jakubowski.
Okazuje się, że Jarosław Drewa ma przyznaną warunkową licencję na... bycie asystentem pierwszego szkoleniowca.
- Trzeba zacząć od tego, że trener Drewa dostał warunkową licencję na to, aby mógł być asystentem pierwszego trenera. Na dzień dzisiejszy nie ma nawet uprawnień do tego, aby pełnić tę funkcję. Takie pozwolenie zostało wydane warunkowo przez Wydział Szkolenia Polskiego Związku Koszykówki, które jest uprawnioną komórką do wydawania licencji - przyznaje Jakubowski.
przeciez maja pojęcie kto powinien trenowac dru zyne
a swoja drogą to pyszniak Czytaj całość