Rekordzistą pod względem przelanych pieniędzy do ligowej kasy jest zespół Wilków Morskich Szczecin, który wpłacił aż 225 tysięcy złotych! Na to złożyło się dziesięć licencji zawodniczych, opłata za transfer Urosa Nikolicia z PGE Turowa Zgorzelec i licencję trenerską Mihailo Uvalina. Pozostałe kluby nie były aż tak rozrzutne, każdą złotówkę oglądały z dwóch stron po kilka razy.
[ad=rectangle]
Ci najlepsi wydawali stosunkowo mało - Stelmet dorzucił 15 tysięcy, AZS - 10, a mistrzowie Polski tylko pięć. - W tym roku widzę spory rozsądek w klubach. Tylko jeden się z tego wyłamał. Chodzi o Wilki Morskie Szczecin, które wpłaciły rekordową ilość pieniędzy za licencję. Pozostały kluby zachowały umiar i rozsądek. O to nam wszystkim chodziło - stabilizacja i przemyślenie wybory - mówi nam Jacek Jakubowski, szef Polskiej Ligi Koszykówki.
Udało się nam dowiedzieć, że pieniądze z licencji tylko w częściowy sposób są przeznaczane na bieżącą działalność. Liga dofinansowuje turnieje młodzieżowe oraz mniejsze imprezy koszykarskie.
- My przed sezonem nigdy nie wiemy, ile będzie pieniędzy z licencji. Wiadomo, że traktujemy to także jako element przychodu ligi, ale większość tych środków przeznaczamy na dofinansowanie turniejów młodzieżowych - U14, U15, U16, U18, U20 jeśli oczywiście organizatorzy tych eventów zwrócą się do nas. Polska Liga Koszykówki dokłada się do tych imprez. Tak samo jest z rozgrywkami młodzieżowymi, które są poza oficjalnymi rozgrywkami - np. turniej we Włocławku, Lublinie, czy Koszalinie i inne - przyznaje Jakubowski.
- Szczerze? Wolałbym, żeby te pieniądze w pełni zostały przeznaczone na wspieranie turniejów młodzieżowych. Nie chcę, aby było myślenie, że te pieniądze poprawiały nasz budżet - zaznacza Jakubowski.