Po tym jak Zagłębiacy zaskoczyli swoją grą PGE Turów Zgorzelec, przystępowali do pojedynku z lublinianami podwójnie zmotywowani. Ponadto przed startem ostatniej kolejki Wikana Start Lublin traciła do MKS-u Dąbrowa Górnicza zaledwie jeden punkt, co sprawiało, że stawka sobotniej konfrontacji była wysoka. - Najważniejszą rzeczą było dla nas odniesienie zwycięstwa. Wygrane przed własną publicznością zawsze dobrze smakują - zaznaczył David Weaver.
[ad=rectangle]
Mimo że początek sobotniego pojedynku należał do lublinian, to Zagłębiacy dość szybko złapali odpowiedni rytm i poprawili swoją grę, co doprowadziło do tego, że przejęli oni inicjatywę i dyktowali tempo spotkania. Przed czwartą kwartą prowadzili oni 78:60 i byli dość pewni zwycięstwa. W ostatniej odsłonie lublinianie zdołali przyćmić rywali, wygrywając tę część meczu 35:26, dzięki czemu zmniejszyli rozmiary swojej porażki.
Po końcowym gwizdku sędziego gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza nie ukrywali radości z odniesienia cennego zwycięstwa. - Był to dla nas bardzo ważny mecz, w szczególności z uwagi na kolejność w ligowej tabeli. Porażka komplikowałaby naszą sytuację w zestawieniu - powiedział Weaver.
David Weaver, mimo że rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, to był najlepiej punktującym koszykarzem ekipy z Dębowego Miasta. Zdobył 28 "oczek", w rzutach z gry zanotował 64,3 proc. skuteczności, wykorzystał dziewięć z dziesięciu rzutów wolnych, a ponadto zaliczył trzynaście zbiórek.
Według lidera MKS-u kluczem do pokonania lublinian był okres przygotowawczy do pojedynku. - Dobrze przepracowaliśmy tydzień poprzedzający spotkanie. Byliśmy odpowiednio przygotowani do meczu, na parkiecie było wiele emocji, jesteśmy bardzo zadowoleni, że osiągnęliśmy nasz cel, jakim było zwycięstwo - powiedział Amerykanin.
W następnej kolejce MKS Dąbrowa Górnicza zmierzy się na wyjeździe z Anwilem Włocławek. Spotkanie zostało zaplanowane na sobotę 4 kwietnia, rozpocznie się o godzinie 18.