NBA: Niesamowity występ Brandona Roy’a

W miniony piątek Brandon Roy wyrównał swój rekord punktowy, zdobywając 38 „oczek” w spotkaniu przeciwko Los Angeles Clippers. Tym razem rozgrywający Portland Trail Blazers zdobył aż 52 punkty i poprowadził Smugi do wygranej nad Phoenix Suns. W drugim czwartkowym spotkaniu Orlando Magic zwyciężyło we własnej hali San Antonio Spurs. Marcin Gortat po świetnych występach powrócił na ławkę rezerwowych, ponieważ w pełni zdrowia jest już Dwight Howard.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

To, że obrona Phoenix Suns jest dziurawa jak szwajcarski ser, wiedzą już wszyscy. Całkiem niedawno Devin Harris zdobył przeciwko Słońcom 47 punktów a w czwartkowy wieczór równie imponującym wyczynem popisał się Brandon Roy. Rozgrywający Portland zapisał na swoim koncie 52 punkty, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii zespołu ze stanu Oregon. Jedynie w 2005 roku Damon Stoudamire zaaplikował Nowemu Orleanowi dwa "oczka" więcej. Starcie z Phoenix było dla podopiecznych Nate’a McMillana ciężkim kawałkiem chleba. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do przyjezdnych, wśród których brylował duet Matt Barnes - Leandro Barbosa. Słońca w pewnym momencie wyszły na 10-punktowe prowadzenie (48:38). Gospodarze wzięli się do odrabiania strat w trzeciej kwarcie. W niej zdobyli aż 39 punktów, z czego Roy aż 14 w krótkim okresie czasu. Swoje trzy grosze dołożył także LaMarcus Aldridge, dzięki czemu fatalna passa 11. kolejnych porażek przeciwko Phoenix, została zakończona. - Myślę, że to był najlepszy ofensywy mecz w mojej karierze. Moja pewność siebie była dziś ogromna i czułem, że każdy rzut wpadnie do kosza. Moim celem numer jeden są zwycięstwa drużyny. Nie bycie MVP czy występ w Meczu Gwiazd - powiedział Roy.

Powrót Dwighta Howarda do składu Orlando Magic wyraźnie uskrzydlił drużynę z Florydy, która pewnie pokonała San Antonio Spurs. Środkowy Magików zapisał na swoim koncie 14 punktów i 13 zbiórek i był nie do zatrzymania szczególnie w pierwszej połowie meczu. To właśnie wtedy gospodarze osiągnęli ponad 20-punktową przewagę a oprócz Howarda raz za razem punktował Lewis i Bogans. Ostrogi wzięły się do pracy w drugiej połowie, lecz zdołały zminimalizować straty jedynie do 6 punktów. W tej części gry świetnie spisywał się Jameer Nelson, który 21 ze swoich 24 punktów zdobył właśnie po przerwie. Tym razem 15 minut na parkiecie spędził Marcin Gortat. Nasz rodak zdobył w tym czasie 2 punkty, 4 zbiórki, 2 przechwyty, asystę oraz blok. Zwycięstwo nad Spurs to dobry prognostyk dla podopiecznych Stana Van Gundy’ego przed zbliżającym się trudnymi meczami. Już w sobotę Orlando zmierzy się z Los Angeles Lakers a 25 grudnia potykać się będzie z New Orleans Hornets.

Orlando Magic - San Antonio Spurs 90:78
(J. Nelson 24, R. Lewis 15, D. Howard 14 (13 zb) - T. Duncan 19, R. Mason 10, M. Ginobili 10)

Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 124:119
(B. Roy 52, S. Blake 22 (10 as), L. Aldridge 16 - A. Stoudemire 23, M. Barnes 22, S. O’Neal 19)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×