Chcę dać drużynie jak najwięcej energii - rozmowa z Mikem Taylorem, rzucającym Rosy Radom

Amerykanin kapitalnie zaprezentował się w meczu z King Wilkami Morskimi, będąc o włos od pobicia rekordu punktowego bieżącego sezonu. Po ostatniej syrenie opowiedział m.in. o swoim wyczynie.

Piotr Dobrowolski: Z King Wilkami Morskimi zagraliście kapitalnie, w czym miałeś swój bardzo duży udział.

Mike Taylor: Zagraliśmy świetne zawody jako cała drużyna. Chciałbym podziękować za to chłopakom. Szanowaliśmy piłkę, dobrze się nią dzieliliśmy, każdy z nas kapitalnie spisał się w ataku. Ponadto zagraliśmy bardzo dobrze również w obronie. 
[ad=rectangle]
Wiesz o tym, że byłeś bardzo blisko wyrównania, a nawet pobicia rekordu punktowego Mylesa McKaya w bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi?

- Serio? A wiesz, że Myles pochodzi z Milwaukee, z tego samego miasta co ja? Nie wiedziałem, że rekord punktowy w obecnym sezonie należy do niego, ale doceniam to. Gdy wychodziłem na parkiet, czy nawet w trakcie spotkania, nie myślałem jednak o tym, żeby bić kolejne rekordy. Chciałem zagrać dobre zawody i pomóc drużynie w pokonaniu rywala.

Piątkowe spotkanie udowodniło chyba, iż wasza forma idzie w górę i będziecie dobrze przygotowani do fazy play-off?

- Runda zasadnicza powoli dobiega końca, więc chcemy w jak najlepszej formie i z jak najwyższego miejsca w tabeli przystąpić do fazy play-off. Musimy być gotowi na najwyższy poziom rywalizacji. Przed nami jeszcze kilka trudnych spotkań w ostatnich kolejkach, więc musimy być mentalnie dobrze do nich przygotowani. Ja sam chcę być zawodnikiem, który da wtedy jak najwięcej energii swojej drużynie.

- Chcę dać drużynie jak najwięcej energii - przekonuje Taylor
- Chcę dać drużynie jak najwięcej energii - przekonuje Taylor

Jak czujesz się w Rosie i w samym Radomiu po tych kilkunastu tygodniach od momentu przybycia?

- Czuję się tutaj bardzo dobrze. Mam świetne wsparcie od fanów, od moich kolegów z zespołu. Atmosfera jest wspaniała. Wykonujemy swoją pracę najlepiej jak potrafimy i widać tego rezultaty.

[b]

Każdy mecz to inna fryzura na twojej głowie...[/b]

- Pod tym względem naśladuję nieco Allena Iversona. On również często zmieniał fryzurę i układał swoje dredy w różne formy. W tym sezonie wyglądam nieco inaczej niż w poprzednim, gdy występowałem w Turowie Zgorzelec.

Iverson jest twoim idolem?

- Kiedy byłem dzieckiem, bardzo mnie inspirował. Miałem jego plakaty na ścianach. Według mnie był jednym z najlepszych rzucających w całej historii NBA.

Na twoim ciele widnieje również wiele tatuaży. Jest na nim jeszcze jakieś wolne miejsce?

- Tak, jeszcze tak (śmiech). Myślę o tym, aby wytatuować sobie język. Wtedy będzie można mówić, że mam tatuaż w każdej części ciała.

Komentarze (0)