Wojciech Kamiński: Nie myśleliśmy o biciu jakichś rekordów

Pod wieloma względami mecz pomiędzy Rosą a King Wilkami Morskimi był rekordowy. Trener radomian zastrzega jednak, iż ani on, ani podopieczni nie myśleli o "wykręcaniu" kolejnych statystyk.

W piątkowy wieczór Rosa pobiła kilka rekordów: odniosła najwyższe zwycięstwo w historii swoich występów w Tauron Basket Lidze (122:78-przyp. P.D.), pokonała rywala najwyższą różnicą punktów w bieżącym sezonie, zanotowała kapitalną skuteczność, a Mike Taylor zdobył dla radomskiego zespołu najwięcej "oczek" (39), pobijając dotychczasowy rezultat J. J. Montgomery'ego.
[ad=rectangle]
- Nie rozmawialiśmy o biciu jakichś rekordów, czy to o "trójkach", czy o czymś innym - zapewnił na pomeczowej konferencji prasowej Wojciech Kamiński. Łukasz Majewski popisał się kapitalną efektywnością rzutów z dystansu, trafiając wszystkie 7 prób! Zawody zakończył właśnie z 21 punktami na koncie.

Co do wyczynu Taylora, to szkoleniowiec znał osiągnięcie Mylesa McKaya z tego sezonu. Wydał nawet odpowiednią dyspozycję Amerykaninowi. - Powiedziałem tylko Mike'owi w końcówce, aby grał przodem do kosza. Miał rzut "za trzy" na rekord, ale nie trafił - potwierdził opiekun.

Kamiński mocno zareagował w trzeciej części
Kamiński mocno zareagował w trzeciej części

Już po pierwszej kwarcie Rosa prowadziła 34:20 i ani na moment nie dała zbliżyć się King Wilkom Morskim Szczecin na kilka punktów, ale powiększała przewagę. - Od początku graliśmy tak, jak sobie tego życzyliśmy przed meczem, więc gratuluję moim zawodnikom koncentracji. Poza gratulacjami ciężko cokolwiek powiedzieć. Mieliśmy świetną skuteczność, na poziomie 82 procent. Zarówno "za trzy", jak i "za dwa" to jest świetny rezultat. Dużo zbiórek, dużo asyst, więc cieszymy się bardzo i czekamy na kolejne mecze - skomentował "Kamyk".

W pewnym momencie trzeciej kwarty jeden z zawodników popełnił stratę, czym mocno zirytował trenera i spowodował jego bardzo nerwową reakcję. - Uważam, że wszyscy przychodzimy do pracy i musimy wykonywać ją jak najlepiej. Zdenerwowała mnie strata, bo jeżeli gracz robi coś takiego bez presji, to gdy ona się pojawi, też tak zrobi - argumentował swój gniew. - Jeśli chcemy iść dalej, to musimy wykonywać wszystkie elementy dokładnie, niezależnie od tego, z kim gramy. Koncentracja musi być od początku do końca taka sama - dodał.

Komentarze (0)