- Gratulacje dla Wilków. To ważne zwycięstwo w kontekście końcowego układu tabeli. Kibice z pewnością byli zadowoleni, bo zespół zdobył 100 punktów. My niestety trochę mniej... - przyznaje opiekun Kociewskich Diabłów.
Starogardzianie z wielkimi nadziejami jechali do Szczecina. Gracze Mariusza Karola byli po dwóch wygranych z rzędu i mieli "wielką chrapkę" na kolejne zwycięstwo. Kociewskie Diabły zagrały jednak najgorszy mecz pod wodzą nowego trenera.
[ad=rectangle]
- Czułem się bezsilny w tym spotkaniu. Doszliśmy rywali na osiem punktów, ale później popełnialiśmy proste błędy i rywale znów nam uciekali - dodaje Karol.
Ostatecznie Wilki Morskie wygrały z Polpharmą różnicą 18 punktów (100:82). Warto zaznaczyć, że aż sześciu graczy Wilków Morskich zdobyło co najmniej 10 oczek. - Cały czas próbowaliśmy walczyć o wygraną, nawet w momencie kiedy przegrywaliśmy różnicą 10-14 punktów. Ten mecz cały czas był otwarty. Coś wydarzyło się z całym zespołem. Po prostu nam nie szło... - przyznaje opiekun Polpharmy.
Już w środę starogardzianie mogą się zrehabilitować na własnym parkiecie. Zmierzą się z Treflem Sopot, który cały czas bije się o play-offy.
- Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i szykować się do starcia z Treflem Sopot. Mam nadzieję, że hala znów wypełni się kibicami do ostatniego miejsca. Wierzę, że kibice zaufają nam jeszcze raz - ocenia Karol.
Tylko oby nie było już więcej takich meczy jak w Szczecinie...