W trakcie pucharowego spotkania z AZS Koszalin (20 marca) Marcin Dutkiewicz nabawił się poważnej kontuzji. 29-letni zawodnik złamał rękę. Gracz, mimo urazu, na parkiecie spędził 15 minut. Koszykarz już po ponad miesiącu wrócił do indywidualnych zajęć. Dutkiewicz biegał, tak aby być jak najlepiej przygotowanym pod względem motorycznym. W tygodniu poprzedzającym mecz z PGE Turowem Zgorzelec zawodnik wrócił do treningów z zespołem.
- Odbyłem dwa treningi z zespołem. Fizycznie czułem się bardzo dobrze, ponieważ dużo "hasałem" po parkiecie w czasie urazu - mówi nam Dutkiewicz, który w tym meczu zdobył trzy punkty w czasie 14 minut spędzonych na parkiecie.
[ad=rectangle]
- Pewnie, że fajnie jest wrócić do gry po takim okresie przerwy. Chciałem pomóc chłopakom. Może w ataku nie wychodziło to najlepiej, w obronie starałem się robić to, co mogłem. Aczkolwiek sam fakt pobytu na boisku wywołuje pozytywne emocje. Szkoda jedynie tej porażki - podkreśla zawodnik, który jednocześnie przyznaje, że jego forma jeszcze odbiega od optymalnej.
- Daleko do ideału. Oddaje setki rzutów na treningu, tak aby jak najbardziej rozruszać tę rękę. Z lekarzem drużyny i całym naszym sztabem medycznym doszliśmy do wniosku, że mogę zagrać już w tym spotkaniu - mówi Dutkiewicz.