Podrażniona Legia zdobyła twierdzę! - relacja z meczu BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Legia Warszawa

Legia Warszawa zakończyła niedzielny mecz serią 16:0, wygrywając ostatecznie 79:67. To pierwsza porażka BM Slam Stali na własnym parkiecie od stycznia 2014 roku.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Hala przy ulicy Kusocińskiego była celem nieosiągalnym dla przyjezdnych przez blisko 16 miesięcy. Podopieczni Mikołaja Czai w rozgrywkach 2014/2015 wygrali u siebie wszystkie 16 rozegranych meczów i w pewnym momencie drugiego spotkania półfinału prowadzili nawet 32:17. Wszystko zmierzało w stronę podtrzymania niesamowitej passy, aczkolwiek do ziszczenia takiego scenariusza nie chcieli dopuścić Legioniści. Ci odpłacili rywalom pięknym za nadobne, rewanżując się za porażkę, której doznali w sobotę.
Wrzało nie tylko na boisku. Sympatycy żółto-niebieskich wspierali swój zespół, jednocześnie deprymując rywali. I tak na przykład, gdy Cezary Trybański stawał na linii rzutów osobistych, było można usłyszeć głośne skandowanie: - NBA! NBA! W przepychanki słowne z kibicami wdał się między innymi Łukasz Wilczek, a emocje udzieliły się również Michałowi Aleksandrowiczowi. To, co dzień wcześniej pomogło Stalówce, tym razem najprawdopodobniej dodatkowo zmobilizowało Legię.

Gospodarze do przerwy trafiali z pola na 46-procentowej skuteczności i wypracowali sobie dziewięć punktów przewagi. Świetne wejście z ławki rezerwowych zanotowali Mateusz Zębski i obchodzący 21. urodziny, Nikodem Sirijatowicz. Rozgrywający w niespełna sześć minut trzykrotnie zaaplikował rywalom skuteczne rzuty, ciągnąc grę ostrowian w trudnym momencie drugiej kwarty.

Gdy tylko obie ekipy zamieniły się stronami - podobnie jak w sobotę Stal - podopieczni Piotra Bakuna rozpoczęli swój pościg. - Ja musiałem tylko przeanalizować, jakie błędy popełniliśmy. Chłopacy byli tak nabuzowani, że nawet nie było trzeba ich dodatkowo motywować. Dziękuję za to miejscowym kibicom - wspomina trener Legii Warszawa. Goście zwyciężyli trzecią kwartę 21:14, a efektownym trafieniem zza linii 6 metrów i 75 centymetrów na zakończenie odsłony popisał się Andrzej Paszkiewicz. Rozgrywający w 15 minut wywalczył 10 punktów, notując przy tym najwyższy wskaźnik +/- w swoim zespole (+21)!

Trzy rzuty zza łuku w 90 sekund?! Tak odpowiedzieli żółto-niebiescy. Dwukrotnie celnie przymierzył Tomasz Ochońko, a trójkę dorzucił Wojciech Pisarczyk. Gospodarze doprowadzili do stanu 67:63, ale jak się później okazało, był to ich ostatni pozytywy fragment i zarazem ostatnie punkty w spotkaniu. - Stal sądziła, że wygrała już mecz i to ich zgubiło - mówi Piotr Bakun. - My zaciekle walcząc, niesieni dopingiem kibiców, prezentowaliśmy się coraz lepiej. Zaczęliśmy odpowiednio funkcjonować. Zwycięstwa w takich spotkaniach, gdy przez długi okres czasu gra się słabo, mają bardzo dużą wartość - dodaje trener przyjezdnych.

Legia zakończyła cały mecz serią 16:0, wygrywając ostatecznie 79:67. Kapitalnie spisywał się Arkadiusz Kobus, który zdobył 21 punktów i zebrał 5 piłek. Wtórowali mu Michał Aleksandrowicz czy Cezary Trybański. Ten pierwszy w 30 minut zaaplikował gospodarzom 19 oczek, trafiając 7 na 12 oddanych prób z gry, a były zawodnik klubów NBA dodał 11 punktów i 8 zbiórek. - To były świetne dwa mecze. Uważam, że to miasto jest godne takich zawodów. Wspaniali kibice, wspaniała atmosfera, wspaniale gra się przy takim dopingu, przy takim hałasie - podsumował Bakun.

W szeregach Stalówki problemy ze skutecznością ponownie mieli Adrian Suliński (3 punkty, 1/8 z gry), Adrian Mroczek-Truskowski (11 punktów, 4/13 z gry) oraz Tomasz Ochońko (17 punktów, 5/16 z gry). MVP sezonu skompletował dodatkowo 6 zebranych piłek, 4 asysty, ale popełnił przy tym również 4 straty. Na nic zdała się druga z rzędu świetna partia Wojciecha Pisarczyka. Skrzydłowy wywalczył tym razem double-double, 18 oczek i 10 zbiórek. Stal musiała radzić sobie bez Tomasza Andrzejewskiego, Legia z kolei grała osłabiona brakiem Marcela Wilczka.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Legia Warszawa 67:79 (19:16, 25:19, 14:21, 9:23)

Stal: Pisarczyk 18, Ochońko 17, Mroczek-Truskowski 11, Sirijatowicz 6, Żurawski 5, Zębski 4, Olejnik 3, Suliński 3, Adamczewski 0.

Legia: Kobus 21, Aleksandrowicz 19, Trybański 11, Paszkiewicz 10, Malewski 5, Wilczek 5, Bierwagen 3, Ornoch 3, Cechniak 2, Kwiatkowski 0, Świderski 0.

Stan rywalizacji: 1-1

Najtrudniejszy mecz Stali u siebie "Stopniowo łapaliśmy rytm"

Która drużyna awansuje do finału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×