Anwil Włocławek nie chciał zakończyć sezonu zasadniczego i zarazem całych rozgrywek 2014/2015 ośmioma porażkami z rzędu. AZS Koszalin nie pozostawił jednak żadnych złudzeń co do tego, który zespół jest obecnie wyżej w ligowej hierarchii.
[ad=rectangle]
- Tak naprawdę to bardzo ciężko gra się przeciwko zespołom, które nie mają nic do stracenia, wychodzą na parkiet po to, aby tylko cieszyć się koszykówką i rzucać do kosza. Takie zespoły to najtrudniejsi przeciwnicy, dlatego wiedzieliśmy, że nie mogliśmy lekceważyć rywala - stwierdził jednak tuż po meczu Dante Swanson, obrońca AZS-u.
- Chcieliśmy szybko narzucić swój rytm gry i to nam się udało. Po pierwszej kwarcie wiedzieliśmy, że dominujemy w tym spotkaniu i jeśli pozostaniemy skoncentrowani, to nic złego nam się nie przytrafi. Anwil miał kilka dobrych minut pod koniec drugiej kwarty, ale nawet wtedy spokojnie kontrolowaliśmy mecz - dodał Amerykanin, którego zespół prowadził po pierwszej kwarcie już 23:14, a do przerwy - 40:29. Ostatecznie przewaga sięgnęła "oczka", czyli 21 punktów (84:63).
Dla Swansona był to powrót do Włocławka po kilku latach pauzy. Amerykanin rywalizował w barwach Anwilu w sezonie 2005/2006. - Fajnie zagrać znów w Hali Mistrzów, ale tak naprawdę, to nic poza tym. To dla mnie kolejne spotkanie, kolejny mecz do rozegrania. Nie ma co zawracać sobie głowy pobocznymi tematami, trzeba wyjść na parkiet i zagrać swoje. I my to zrobiliśmy - dodał Swanson, po czym skomentował również aktualną sytuację we Włocławku.
- Jestem zaskoczony tym, co się stało z Anwilem i współczuję koszykarskiemu Włocławkowi. Kiedy ja byłem częścią tego klubu, to walczyliśmy o mistrzostwo, a atmosfera na trybunach była wyjątkowa. Szkoda, że teraz Anwilu nie ma nawet w play-off, ale wierzę, że jeszcze się podniesie - powiedział zawodnik, kończąc swoją wypowiedź opinią na temat zbliżającej się serii play-off. [i]- Rosa to nie jest łatwy przeciwnik. Czeka nas trudna seria, choć oczywiście będziemy chcieli zakończyć ją jak najszybciej.
[/i]