Podopieczni Miliji Bogicevića w niedzielę zakończyli ligowy sezon wysokim zwycięstwem nad Polfarmexem Kutno 105:84. To jednak nie wystarczyło, aby zakwalifikować się do fazy play-off, gdyż główny rywal Trefl Sopot wygrał w Lublinie i to on awansował do czołowej ósemki. Jednak jak na beniaminka Tauron Basket Ligi dziewiąte miejsce w kraju jest bardzo dobrym rezultatem.
[ad=rectangle]
Tak uważa skrzydłowy drużyny Jarosław Zyskowski junior. - Na pewno nie jest to zły rezultat jak na pierwszy sezon w Tauron Basket Lidze. Trochę jednak szkoda, że nie udało się awansować do play-offów, chociaż szanse w końcówce były już na to małe i zadanie mieliśmy dosyć trudne. Nie udało się to żadnemu z beniaminków, a nasz zespół był najbliżej osiągnięcia wymarzonego zadania. Oby w następnym sezonie ten cel udało się zrealizować - powiedział Zyskowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Grę toruńskiej drużyny w środku sezonu odmienił William Franklin. Od momentu jego transferu Polski Cukier zaczął się piąć w górę tabeli. Może gdyby szybciej zakontraktowano Amerykanina, to sytuacja Twardych Pierników byłaby teraz znacznie inna i zespół szykowałby się do rywalizacji w ćwierćfinałach z PGE Turowem Zgorzelec? - Takie pytanie należy skierować bardziej do działaczy niż zawodników. Jeśli jednak miałbym to oceniać, to po jego przyjściu też zdarzały się zarówno zwycięstwa jak i porażki, ale moim zdaniem nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej i jego przyjście dodało nowej energii - dodał Zyskowski.
Okres letni w koszykówce to dla zawodników i menedżerów wytężona praca w zaciszu gabinetów nad umowami kontraktowymi. Działacze Polskiego Cukru Toruń planują na przyszły sezon zwiększyć budżet i walczyć o wyższe cele. Czy w składzie z Zyskowskim? - Jeszcze jest za wcześnie na takie decyzje i będziemy z działaczami o tym rozmawiać - zakończył Zyskowski.