Zielonogórzanie do Gdyni jechali z jasnym celem. Podopieczni Saso Filipovskiego w trzecim meczu ćwierćfinałowym chcieli ponownie pokonać Asseco i już w środę awansować do półfinału TBL. Gdynianie z kolei nie zamierzali już kończyć sezonu i mieli w planach doprowadzenie do czwartego spotkania.
[ad=rectangle]
Zespołowi z Winnego Grodu na początku pojedynku zdecydowanie brakowało koncentracji. W siedem minut aktualni wicemistrzowie Polski zanotowali aż sześć strat, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze, którzy zamieniali niedokładne podania zawodników Stelmetu na punkty. Mimo tych błędów Biało-Zieloni po pierwszej kwarcie prowadzili 16:13. Warto zaznaczyć, że w tej części gry goście trafili cztery rzuty zza łuku przy zaledwie jednej udanej próbie Asseco zza linii 6,75 metra.
W drugiej odsłonie zielonogórzanie bardziej panowali nad stratami, co wpłynęło na powiększenie ich przewagi. Ważne było także ograniczenie gry liderów gdyńskiego zespołu. Po pierwszej połowie A.J. Walton i Ovidijus Galdikas mieli na swoim kontach tylko po cztery punkty i właśnie zdobyczy tych zawodników najbardziej brakowało Asseco, by mocniej postawić się aktualnym wicemistrzom Polski. Stelmet do szatni schodził z siedmioma trójkami na koncie i 23 zbiórkami. Koszykarze Asseco tylko dwukrotnie celnie przymierzyli zza łuku i zebrali z tablicy sześć piłek mniej.
Zielonogórzanie słabo rozpoczęli drugą połowę meczu w Gdyni. W nieco ponad trzy minuty Biało-Zieloni zanotowali pięć przewinień, a gdynianie zdobyli sześć punktów z rzędu. Złą passę gości przełamał Przemysław Zamojski, który dwa razy z rzędu trafił zza linii 6,75 metra. Chwilę później dorobek ekipy z Winnego Grodu powiększył Quinton Hosley i za sprawą serii 11:0 Stelmet wysunął się na wyraźne prowadzenie.
Podopieczni Davidka Dedka mimo sporej straty nie spuszczali głów i walczyli o odmienienie losów spotkania. Gdynianie po celnych rzutach Sebastiana Kowalczyka na pięć minut przed końcowym gwizdkiem zniwelowali różnicę do pięciu oczek. Na 150 sekund przed zakończeniem pojedynku zza łuku trafił Przemysław Żołnierewicz i Asseco traciło już tylko dwa punkty dla aktualnych wicemistrzów Polski. Chwilę później dwa rzuty osobiste wykorzystał Jakub Parzeński, doprowadzając do remisu 55:55. Stelmet rozgrywał ostatnią akcję w regularnym czasie. W niej nie popisał się Russell Robinson, który stracił piłkę przy wyniku 58:58. Zwycięzcę musiała rozstrzygnąć dogrywka. W niej nerwy lepiej opanowali gdynianie, którzy wykorzystali stratę rywali na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem. Akcję wsadem zakończył Przemysław Żołnierewicz, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 73:70. Następnie z linii rzutów osobistych dwukrotnie pomylił się Przemysław Zamojski i to Asseco wygrało trzeci mecz ćwierćfinałowy. Biało-Zielonym nie pomogło nawet 12 trafionych trójek, przy tylko pięciu takich celnych rzutach gdynian.
Liderem Stelmetu w tym pojedynku był Quinton Hosley, który zdobył 18 punktów. 14 oczek dołożył Przemysław Zamojski, a 12 punktów i 11 zbiórek miał Aaron Cel. W ekipie gospodarzy najlepiej spisał się A.J. Walton - autor 22 oczek. Czwarte starcie półfinałowe zostanie rozegrane w Gdyni w piątek.
Asseco Gdynia - Stelmet Zielona Góra 73:70 (13:16, 11:17, 14:17, 20:8, d. 15:12)
Asseco: Walton 22, Kowalczyk 11, Żołnierewicz 11, Galdikas 8, Frasunkiewicz 7,
Matczak 5, Szczotka 5, Parzeński 4, Radosavljevic 0, Czerlonko 0
Stelmet: Hosley 18, Zamojski 14, Cel 12, Robinson 9, Chanas 7, Koszarek 7, Lalić 2, Hrycaniuk 1, Troutman 0
Stan rywalizacji: 2-1 dla Stelmetu