Wielki powrót i historyczny sukces Sokoła! - relacja z meczu Sokół Łańcut - Miasto Szkła Krosno

Niemożliwe stało się możliwe. Drużyna Dariusza Kaszowskiego w decydującym starciu kontrolowała wydarzenia i po raz trzeci pokonała Miasto Szkła. Awans do finału to największy sukces w historii klubu.

Przed środowym meczem możliwe było tak naprawdę wszystko. Przewagę miał jednak Sokół, nie tylko dlatego, że grał u siebie, ale przede wszystkim psychiczną. Po przegraniu dwóch meczów przed własną publicznością najpierw łańcucianie wygrali dwa razy w Krośnie, a w piątym meczu potwierdzili dobrą dyspozycję i odnieśli nadspodziewanie łatwe zwycięstwo 86:78.

Jedynie pierwsza odsłona zwiastowała wielkie emocje, których mimo długiej serii było mało. Wszystkie mecze kończyły się zdecydowaną wygraną jednych lub drugich. Świetnie prezentował się doświadczony Tomasz Fortuna, który trafiał nie dość, że z trudnych pozycji, to również raz w ostatniej sekundzie akcji.

[ad=rectangle]

Sokół wygrał premierową kwartę 20:16, ale już od początku drugiej odsłony uwidoczniła się przewaga miejscowych. Gospodarze mięli w sobie więcej pozytywnej agresji, świetnie grali w obronie. Dobrą zmianę dał Przemysław Wrona, który najpierw wywalczył piłkę w parterze, a potem dołożył także swoje punkty. Liderem ekipy trenera Dariusza Kaszowskiego był Dawid Bręk. Zawodnik dobrze prowadził grę swojej drużyny i był bardzo skuteczny. Pierwszą połowę celną trójką zakończył Szymon Rduch, a Sokół miał już 13 oczek więcej od rywala.

To właśnie duet Bręk-Rduch na dobrą sprawę pogrzebał marzenia gości o finale. Dwie dobre akcje pierwszego, celny rzut zza łuku drugiego i przewaga Sokoła wynosiła aż 20 punktów - 58:38. Wydawało się, że gospodarze będą już nie do zatrzymania. Trzeba jednak oddać koszykarzom trenera Michała Barana, że zerwali się jeszcze do walki.

Punkty Marcina Salamonika sprawiły, że połowa straty została zniwelowana. Do końca meczu było jeszcze cztery minuty, a goście zeszli nawet na sześć oczek straty, ale to było wszystko na co tego dnia było ich stać. Sokół wygrał 86:78 i może już myśleć o finale ze Stalą.

Bręk poprowadził Sokoła prosto do finału
Bręk poprowadził Sokoła prosto do finału

Zawiedli liderzy Miasta Szkła. Dariusz Oczkowicz trafił tylko 2/10 rzutów z gry, a jeszcze gorzej zaprezentował się Adam Parzych - 0/6. Na najwięcej ciepłych słów zasłużył natomiast dobrze znany w Łańcucie Michał Baran, który zdobył 15 punktów i rozdał dziewięć asyst. W szeregach Sokoła świetny mecz rozegrał Dawid Bręk - 19 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst.

Planów gospodarzy nie pokrzyżowało nawet aż 17 strat. Sokół zagrał znacznie skuteczniej, wygrał walkę o zbiórki i trafił aż 13 razy zza łuku, czyniąc to z bardzo dobrą, bo 45 procentową skutecznością.

PTG Sokół Łańcut  - Miasto Szkła Krosno 86:78 (20:16, 21:12, 24:21, 21:29)

Sokół: Bręk 19, Kulikowski 14, Fortuna 12, Rduch 11, Pławucki 10, Pisarczyk 9, Klima 8, Wrona 3, Czerwonka 0.

Miasto Szkła: Pieloch 17, Baran 15, Salamonik 14, Dłuski 12, Wyka 9, Oczkowicz 7, Parzych 4, Małgorzaciak 0, Misiewicz 0.

Stan rywalizacji: 3-2 dla PTG Sokoła Łańcut

Źródło artykułu: