Raz na wozie, raz pod wozem - rozmowa z Mirosławem Babiarzem, koszykarzem Resovii Rzeszów

Gra zespołu Resovii Rzeszów opiera się na Mirosławie Babiarzu. Gracz ten przed sezonem wrócił z USA, by spróbować swoich sił w rodzinnym kraju. Jak sam podkreślił jeszcze wiele pracy przed nim. Uczyni jednak wszystko by jego zespół utrzymał się w lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Długosz: Jak oceniasz rundę w Waszym wykonaniu?

Mirosław Babiarz: Na pewno nie spodziewałem się, że będziemy na ostatnim miejscu w tabeli, ale jest jak jest. Trzeba walczyć i nigdy się nie poddawać.

Czego wam zabrakło?

- Zdecydowanie doświadczenia i konsekwencji. W kilku meczach prowadziliśmy przed ostatnia kwarta albo w nawet w samej końcówce, ale zabrakło wiary w zwycięstwo i tego doświadczenia, o którym już wspomniałem.

Jak ocenisz prace trenera?

- Bardzo pozytywnie. Trener przygotowuje nas do poszczególnych meczów w jak najlepszy sposób. Wierzy w nas i wie, że możemy więcej niz. dotychczas pokazaliśmy. Dlatego też nie spuszcza głowy w dół po porażkach tylko motywuje, uczy i stara się jak może, żeby te zwycięstwa w końcu przyszły.

Wasz najlepszy i najgorszy mecz?

- Najlepszy nasz mecz to na pewno spotkanie w Stalowej Woli, gdzie zagraliśmy poprawnie przez 40 minut i wywieźliśmy cenne zwycięstwo, które znaczyło dużo dla mnie, ponieważ Stalowa Wola to moje rodzinne miasto. Najgorszy mecz to ten w Łańcucie, gdzie rzuciliśmy 32 punkty i przegraliśmy wysoko. Po tym pojedynku przyszła plaga kontuzji i seria wysoko przegranych meczów. Długo nie mogliśmy się pozbierać i efekty było widać np. podczas potyczki z ŁKS Łódź, gdzie nie zagrało trzech graczy z pierwszej piątki.

Największy zawód w lidze?

- Nie łatwo mi to mówić ale największym zawodem są dwie drużyny, które są mi najbliższe. Mój obecny klub Resovia no i Stal Stalowa Wola, gdzie ambicje też na pewno są wyższe niż miejsce w tabeli.

Kto zaskoczył na plus?

- Na pewno Krosno, które grało najrówniej ze wszystkich drużyn przez całą rundę. Również klub z Katowic mnie zaskoczyły swoja seria zwycięstw.

Co możesz powiedzieć o swojej postawie?

- Raz na wozie, raz pod wozem (śmiech). Miąłem dobre mecze, średnie, i takie, o których warto nie wspominać. W drugiej rundzie moja gra musi się wyrównać i zostać w tym przedziale, gdzie gram dobrze lub w ostateczności pozytywnie. Wiadomo, że słabe zawody też się zdarzają, ale oby mnie omijały (śmiech).

A jak ocenisz formę całej drużyny?

- Na plus. Na początku sezonu graliśmy średnio, później tragicznie. Teraz jest dobrze, ale jeszcze nie wystarczająco. Musimy jeszcze popracować trochę w obronie odnośnie komunikacji i rotacji zawodników. Będzie jednak dobrze.

Śmieją się z was, że jesteście za słabi na pierwszą ligę.

- Niech się śmieją. My wiemy, że nie jesteśmy za słabi, co pokazaliśmy w kilku meczach w tej rundzie. Wiadomo, że składem nie straszymy, ale nie poddajemy się i dajemy z siebie wszystko. Ciężko pracujemy żeby udowodnić wszystkim, że trzeba nas szanować.

Potrzebujecie wzmocnień. Na jakie pozycje?

- Zdecydowanie przydałby się jeszcze jeden gracz podkoszowy. Tomek Włodarczyk dwoi się i troi na boisku, ale trudno mu jest samemu zabezpieczyć naszą deskę przez 40 minut, gdzie inne drużyny maja dwóch czy trzech solidnych graczy pod koszem. Dlatego gracz, który żebrałby parę piłek, postawił kilka zasłon, czy dorzucił trochę punktów spod kosza na pewno by się przydał.

A jak ocenisz kibiców?

- Na pewno każdy zawodnik chciałby żeby jego hala była wypełniona kibicami po brzegi, a każdy kibic żeby jego drużyna wygrywała. Ja chce podziękować wszystkim kibicom, którzy przychodzą na nasze mecze nawet gdy gramy źle i przegrywamy, bo prawdziwy kibic jest z drużyna zawsze a nie tylko kiedy jest się na pierwszym miejscu.

Jak patrzycie na sytuację w klubie? Brak sponsorów, finanse nie najlepsze.

- Na pewno Resovia do najbogatszych klubów nie należy. Słuchy chodzą, że w następnym sezonie ma to się zmienić, wiec nadzieja jest. Prawdą jest, że sytuacja finansowa nie jest najlepsza, ale mam nadzieje, że wszystko skończy się dobrze.

Jak ocenisz postawę zespołu w skali 1-10.

- Minus 5. Mogliśmy wygrać jeszcze dwa lub trzy mecze więcej i wtedy na pewno wyglądało by to lepiej wiec pięć minus w skali 1-10, to jest odpowiednia ocena.

Jesteście na 16 miejscu. Nie takie chyba były oczekiwania.

- Czy będziemy na 16 czy na 11 miejscu to i tak będziemy grali w play-out. Przed sezonem po cichu myślałem, że super było by skończyć na 9-10 miejscu i utrzymanie mięć gwarantowane, ale realia są inne.

A cel jaki ma Resovia? Utrzymanie tylko i wyłącznie?

- Na to wygląda. Chyba, że wygramy wszystkie mecze w drugiej rundzie, to wtedy będziemy walczyć o awans (śmiech). Jak na dzień dzisiejszy naszym celem jest utrzymanie się w pierwszej lidze.

A czy masz jakiś swój cel?

- Chcę pomóc Resovii w utrzymaniu się. Każdy nas już dawno skreślił, ale my wierzymy że się nam uda zachować ligowy byt

Twoim zdaniem jaki jest faworyt do awansu?

- Moim zdaniem jest to Big Star Tychy. Grają równo, maja silny skład i dobrego trenera, dlatego nie było by niespodzianka gdyby właśnie ta drużyna awansowała do ekstraklasy.

Czy ktoś zawiódł w drużynie?

- Każdy stara się jak może, gra jak potrafi, wszyscy chcemy wygrywać. Można wytykać palcami, że ten tego nie zrobił, że tamten tego. Na pewno nikt nie zawodzi, bo tego chce. Każdy chce dobrze wypaść, wygrać i to jest najważniejsze.

Czego można ci życzyć?

- Ustabilizowania formy, unikania kontuzji, i szampana za utrzymanie się w pierwszej lidze.

Komentarze (0)