- Po pierwszym spotkaniu w Zgorzelcu, które przegraliśmy, wiedzieliśmy, że będziemy musieli zrobić wszystko, aby wygrać w Słupsku. Nie ukrywam, że mieliśmy wielką chęć rewanżu. Chcieliśmy już w trzecim meczu wygrać i odzyskać przewagę parkietu. Tak też się stało. Uważam, że w dobrym stylu osiągnęliśmy to zwycięstwo - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Damian Kulig, jeden z architektów zwycięstwa PGE Turowa Zgorzelec.
[ad=rectangle]
Początek należał jednak do gospodarzy. Energa Czarni Słupsk dzięki punktom Michała Nowakowskiego i Jarosława Mokrosa prowadzili w pewnym momencie nawet 18:10. Zgorzelczanie opanowali początkowe nerwy i zaczęli grać swoją koszykówkę. Zanotowali niesamowitą serię punktową (30-4), która dała im zwycięstwo.
- Widać, że z każdym meczem prezentujemy się coraz lepiej. Cały sezon graliśmy rytmem 2-3 mecze w tygodniu i teraz jest bardzo podobnie, co nam niezwykle odpowiada. Inaczej nasza gra wówczas wygląda - dodał Kulig. Ostatecznie goście zatrzymali Energę Czarnych Słupsk na 54 punktach!
- Dużo osób mówiło, że nie potrafimy bronić, a my jednak zaprzeczamy tym teoriom. W całym meczu graliśmy bardzo dobrze w obronie. Straciliśmy zaledwie 54 punkty - ocenił gracz.
W czwartek kolejne spotkanie w tej serii. Czy zgorzelczanie awansują do finału? - Postawiliśmy mały krok w kierunku finału, ale seria jeszcze trwa. Jestem przekonany, że jak wyjdziemy z podobną koncentracją, to wygramy - zaznaczył Damian Kulig.