- Przekonaliśmy go chyba rzetelnością. Widocznie słyszał dobre opinie na nasz temat - śmieje się Łukasz Żak, jeden z członków zarządu dąbrowskiego klubu.
[ad=rectangle]
Rashaun Broadus jest znanym nazwiskiem na europejskim rynku. Jego usługami interesował się mistrz Polski - Stelmet Zielona Góra oraz litewski potentat - KK Neptunas Kłajpeda, ale ostatecznie Amerykanin wybrał inną ofertę - MKS-u Dąbrowa Górnicza. To spory sukces działaczy klubu, dla których będzie to dopiero drugi sezon w Tauron Basket Lidze.
- Uważam, że z każdym miesiącem się uwiarygadniamy. Stajemy się coraz poważniejszym partnerem do rozmów z coraz lepszymi koszykarzami - zaznacza Łukasz Żak, który przyznaje, że kilka osób w minionym tygodniu było przekonanych, że zawodnik nie przyjmie oferty MKS-u.
- Bardzo cieszymy się, że udało się podpisać kontakt. Dość długo negocjowaliśmy umowę. Kilku obserwatorów w tygodniu rozmawiało z naszymi trenerami i pukało się w głowę mówiąc: "Chyba nie wyobrażacie sobie, że taki gracz do was przyjdzie. Z całym szacunkiem...". Utarliśmy nosa niedowiarkom - szczerze przyznaje Łukasz Żak.
W kuluarach mówi się z kolei, że działacze z Dąbrowy Górniczej dysponują sporymi środkami finansowymi i to one miały przekonać Broadusa do gry w drużynie MKS-u. - Myślę, że nie jest to astronomiczny kontrakt. Ostrożnie podchodzimy do takich spraw. Mogę przyznać, że zawodnik ma interesujące bonusy w swojej umowie. Myślę, że tym go skusiliśmy - komentuje Żak.
Oby się nie pomylili z kasą po tym sezonie