Na dwa tygodnie przez rozpoczęciem EuroBasketu Dardan Berisha zrezygnował z udziału w turnieju. Nowy gracz Cibony Zagrzeb przyszedł do trenera Mike'a Taylora z jasną deklaracją, że nie wyobraża sobie gry na pozycji rozgrywającego. Obie strony doszły do porozumienia i zakończyły współpracę. Amerykański szkoleniowiec od razu złapał za telefon i wykręcił numer do Roberta Skibniewskiego, który był już w trakcie przygotowań do nowego sezonu z Anwilem Włocławek.
Gracz momentalnie spakował walizkę i przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski. Czy coś się zmieniło w kadrze od tego czasu? - Częściej jem - śmieje się Skibniewski, który po chwili dodaje: Nic się wielkiego nie zmieniło. Gracze po prostu zrozumieli założenia trenera Taylora.
- Kibice czy ludzie ze środowiska zastanawiali się, jak to możliwe, że mamy ponad 100 zagrywek. A to wynika po prostu z tego, że jedna zagrywka od drugiej różni się detalami. Często bywa tak, że jedna zagrywka rozpisana jest na kilka wariantów. Czasami zdarza się tak, że my chcąc zagrać daną zagrywkę, musimy nieco pokombinować, bo obrona na to nie pozwala. Wówczas musi wyjść nasza kreatywność, doświadczenie, inteligencja boiskowa, aby sobie z tym poradzić - komentuje zawodnik.
To właśnie doświadczenie i boiskowa inteligencja są największymi atutami w grze Skibniewskiego. - On jest znakomity. Uwielbiam z nim współpracować - podkreśla Mike Taylor.
Rozgrywający Anwilu w minionym roku był jednym z autorów sukcesu reprezentacji w kwalifikacjach do EuroBasketu. Polacy dwa razy pokonali Niemców i awansowali do mistrzostw Europy z pierwszego miejsca. Skibniewski był pierwszym rozgrywającym, a teraz jego rola będzie znacznie mniejsza.
- Świetnie czuję się w systemie Mike'a Taylora. Można powiedzieć, jak "ryba w wodzie". Jestem mega wdzięczny, że mogę brać udział w kolejnym EuroBaskecie. Nie ma żadnego problemu z tym, że siedzę na ławce rezerwowych. Trener jasno określił, że jestem trzecim rozgrywającym. Ja to w pełni akceptuję - przyznaje zawodnik.