Barometr EuroBasketu 2015: Wielka trójca z Włoch, 22-letnia seria Estonii przerwana

Kolejna, trzecia kolejka EuroBasketu rozdzielona na dwa dni już za nami. Wielka trójca z Włoch poprowadziła zespół do zwycięstwa nad Hiszpanią, rzutem na taśmę wygrali Belgowie, zwyciężyła również, po raz pierwszy od 22 lat Estonia.

Barometr w górę!

1. W pierwszym starciu EuroBasketu - porażka z Turcją. W drugim - wymęczone zwycięstwo z Islandią. Mało kto spodziewał się, że po tak przeciętnych występach swoją pełną krasę Włosi pokażą akurat w starciu z Hiszpanią, która dwa dni wcześniej ograła Turcję 104:77. Tymczasem wielka trójka Italii - Danilo Gallinari, Marco Belinelli, Andrea Bargnani - zdobyła aż 74 punkty ze 105 zespołu (!) i tym samym poprowadziła Azzurrich do fantastycznej wygranej. Hiszpanie ratowali wynik do samego końca, ale nie byli w stanie odpowiedzieć na trójki Belinelliego z ósmego metra czy wszędobylskość Gallinariego. Włosi wysłali sygnał dla innych ekip, że chcą bić się o medal z najcenniejszego kruszcu.

2. Na dwie minuty przed końcem meczu Jonas Maciulis trafił dwa rzuty wolne i wydawało się, że Litwa bez większych problemów "dowiezie" zwycięstwo nad Belgią do końca (74:68). Zawodnicy Eddy'ego Casteelsa potrzebowali jednak zaledwie kilku sekund by Jonathan Tabu i Axel Hervelle trafili dwie trójki (rzut skrzydłowego został poprzedzony wymuszeniem straty na jednym z Litwinów). Był więc remis, gdy Litwini mieli piłkę, lecz spudłowali. Sam Van Rossom poszarżował do kontry, spudłował spod kosza, ale na miejscu był Matthew Lojeski, który zaliczył dobitkę równo z syreną. No właśnie. Czy aby nie po syrenie? Sędziowie potrzebowali dobrych kilku minut, by podjąć decyzją i ostatecznie zaliczyli punkty Belgom, którzy wygrali mecz 76:74.

3. Gdy przegrałeś dwa mecze różnicą około 30 punktów, a w trzecim twój rywal wygrywa po pierwszej połowie 38:28, to naprawdę mało jest argumentów, by zmusić się do wysiłku. Tymczasem Gregor Arbet rzucił 13 z 22 punktów Estonii w trzeciej kwarcie, cała drużyna zagrała fenomenalnie w obronie, pozwalając Ukraińcom zdobyć tylko sześć oczek i tym samym utorowała sobie drogę do zwycięstwa w meczu. Estończycy pokonali Ukrainę 78:71, zwyciężając na EuroBaskecie po raz pierwszy od... 1993 roku!

Barometr w dół!

1. Izrael wygrał dwa spotkania na początku i powoli wyrastał na czarnego konia EuroBasketu. I w trzecim starciu prowadził z Bośnia i Hercegowiną do przerwy 45:35 oraz 75:72 na 4 sekund przed końcem. Wówczas jednak wszystko się zacięło. W kluczowej akcji Izraelczycy pozwolili Bośniakom na podanie przez całe boisko i rzut rozpaczy pomimo obrony dwóch zawodników Elmedina Kikanovicia. Doświadczony podkoszowy doprowadził więc do dogrywki, a w niej - również kluczowym rzutem - zapewnił Bośni zwycięstwo. Izrael przegrał 84:86, choć dogrywkę zaczął od stanu 82:75.

2. Trzy mecze i właściwie koniec marzeń Rosji. Zespół Jewgienija Paszutina przegrał na rozpoczęcie EuroBasketu z Izraelem, następnie uległ Polsce, a ostatnio - Finlandii. Czy Sbornej nie brakuje doświadczenia w drużynie? Trzeci mecz i trzecia porażka w końcówce (drużyna przegrała trzy spotkania łącznie ośmioma punktami) to scenariusz, którego nie mogli spodziewać się przed mistrzostwami Europy nawet najwięksi pesymiści.

3. Ukraina stawiła czoła Litwie, choć ostatecznie przegrała tylko jednym punktem. Następnie uległa Czechom i starcie z Estonią było niczym "must-win" dla ekipy Yevgena Murzina. Porażka 71:78 to jednak nic innego, jak powód do wstydu i prawdopodobnie większa sensacja, niż porażka Gruzji z Holandią na rozpoczęcie mistrzostw.

Komentarze (0)