Suoimi po zwycięstwie nad reprezentacją Bośni i Hercegowiny zapewnili sobie udział w drugiej fazie mistrzostw Europy. To spory sukces podopiecznych Henrika Dettmanna, tym bardziej, że turniej zaczęli od dwóch porażek - z Francją i Izraelem. Podnieśli się i pokonali Rosjan i Bośniaków.
- Wiem, że część ludzi nas skreśliło po tych dwóch meczach, ale oni nie patrzą na to, w jaki sposób my gramy. Proszę zobaczyć, że z Francją zagraliśmy świetne zawody. Z Izraelem nie mieliśmy energii. Byliśmy wolni, mało agresywni. Rywale to wykorzystali. Przeanalizowaliśmy jednak to spotkanie i wyciągnęliśmy wnioski. Opłaciło się - mówił na konferencji prasowej Dettmann.
Finowie nie dali żadnych szans Bośniakom. Od samego początku narzucili wysokie tempo, na które gracze Dusko Ivanovicia nie potrafili odpowiedzieć. Już do przerwy Suomi prowadzili 14 punktami. Z każdą minutą rosła przewaga Finów. W pewnym momencie była ona już ponad 30-punktowa.
- Wiedzieliśmy, że Bośnia we wcześniejszych meczach grała naprawdę solidnie. Dobrze prezentowała się do tej pory na turnieju we Francji. W tym spotkaniu byliśmy jednak znacznie lepsi. Uważam, że zagraliśmy najlepsze spotkanie w tym roku. Szczególnie defensywa pracowała znakomicie - dodał opiekun Finlandii.
Dettmann na spotkaniu z dziennikarzami przypomniał pojęcie "Sisu". Co ono oznacza? - To określenie jest zbiorem cech osobowych - m.in. wytrzymałość, siłę woli, ale również determinację w dążeniu do określonego celu. Często przypominam to moim podopiecznym. Oni mają w ten sposób grać - wyjaśnił.
Warto zauważyć, że aż pięciu zawodników zanotowało podwójną zdobycz punktową. Najwięcej "oczek" zgromadził Jamar Wilson, autor 16 pkt.
Finowie mają dodatkowy atut w postaci kibiców, którzy licznie przybyli do Montpellier. - Nasi kibice są znakomici. Oni powodują, że zawodnicy rzucą się po każdą piłkę na parkiecie, będę walczyć z całych sił. Fani są naszym szóstym graczem - zaznaczył.
Czwartkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00.