Sam Dłoniak nie wystarczy - relacja z meczu Znicz Basket - Intermarche Zastal

Bardzo dobra gra w ataku Jakuba Dłoniaka (35 punktów) nie pomogła koszykarzom Znicza Basket w odniesieniu pierwszej wygranej w nowym roku. Pruszkowianie po zaciętym meczu ulegli Intermarche Zastalowi 75:82 i nie opuścili przedostatniej pozycji w tabeli.

W jednym z dynamicznych wejść pod kosz w połowie trzeciej kwarty Jakub Dłoniak został zablokowany przez obrońców i z hukiem upadł na parkiet. Zawodnik przez kilka sekund zwijał się z bólu za linią boczną boiska, a później przy asyście kolegów opuścił parkiet. Niebezpiecznie wyglądający udek na szczęście nie okazał się aż tak groźny w skutkach, Dłoniak po kilku minutach odpoczynku wrócił z powrotem na boisko i kontynuował swoją dobrą grę. Znicz Basket przegrywał wówczas 58:67, a po ośmiu punktach z rzędu Dłoniaka zrobiło się już tylko 66:68. Dłoniak nie pierwszy raz w tym dniu wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów w trudnym momencie. Wcześniej, między innymi dzięki jego dwóch celnym rzutom z obwodu, gospodarze ze stanu 40:49 doprowadzili kilka chwil do remisu po 50. - Doskonale znaliśmy atuty Dłoniaka, dlatego bardzo uczulałem chłopaków na tego zawodnika. Wiedzieliśmy, że może wyrządzić nam wiele szkód - mówił po spotkaniu trener Intermarche Zastalu Tomasz Herkt. Podczas meczu najlepszego strzelca gospodarzy kryli na zmianę Marcin Wróbel, Sławomir Olszewski i Łukasz Wiśniewski.

To co uratowało wcześniej Znicz Basket z opresji w końcówce się jednak zemściło. Koledzy w każdej akcji w ataku starali się podawać do Dłoniaka, a ten podwajany lub nawet potrajany stracił na swojej skuteczności. - Kuba zagrał kilka skutecznych akcji w ataku, ale później zaczęło mu nie iść. My za każdym razem, czy to w trzeciej, czy w czwartej kwarcie cały czas go eksploatowaliśmy, przez to nasza gra nie była zespołowa, a akcje rwane - wyjaśniał załamany kapitan Znicza Basket Dominik Czubek. W podobnym tonie wypowiadał się najskuteczniejszy strzelec Intermarche Zastalu Paweł Wiekiera - Koszykówka to gra zespołowa i jeden zawodnik sam nie wygra meczu. Co z tego, że Dłoniak zagrał tak dobrze, jak Pruszków przegrał. - stwierdził Wiekiera. Słabą dyspozycję gospodarzy w ataku wykorzystali koszykarze Intermarche Zastalu. Po rzutach wolnych Łukasza Wiśniewskiego zrobiło się 69:73, a chwilę później ważny rzut za trzy punkty niemalże z ósmego metra trafił Jarosław Kalinowski i było 69:76. Tej przewagi przyjezdni już nie roztrwonili. Przed spotkaniem Kalinowski chwalił sobie obręcze w Pruszkowie, ze swojej dyspozycji rzutowej nie był jednak zadowolony. - Nie pamiętam, kiedy przestrzeliłem aż pięć rzutów wolnych w jednym meczu. Lubię grać w Pruszkowie, dlatego tym bardziej dziwie się mojej dyspozycji.

Znicz Basket Pruszków – Intermarche Zastal Zielona Góra 75:81 (19:23, 19:23, 20:16, 17:19)

Punkty dla Znicza Basket: Dłoniak 35 (3), Ecka 9 (1), Briegmann 7, Aleksandrowicz 5 (1), Bajer 5, Czubek 5, Urbaniak 4, Suliński 3 (1), Malewski 2.

Punkty dla Intermarche Zastalu: Wiekiera 20 (2), Wiśniewski 14 (1), Kalinowski 14 (2), Chodkiewicz 11, Rajewicz 8, Sarzało 6 (1), Olszewski 6 (1), Wróbel 2.

Źródło artykułu: