Marcin Gortat: Zacząłem kreować innych, to zaczęli pisać, że jestem słaby

- Kiedyś pisano, że Gortat gra, a wszyscy pozostali patrzą. Teraz zacząłem podawać i inni prezentują się lepiej, to mówią, że Gortat nic nie gra i jest słaby - mówi Marcin Gortat, kapitan reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Przegraliście z Hiszpanią w 1/8 EuroBasketu 66:80. Jak podsumujesz sobotnie spotkanie?[/b]

- To było niesamowite spotkanie. Uważam, że cały nasz zespół walczył przez trzy kwarty. Popełniliśmy błędy w ostatniej odsłonie. Szybkie faule w czwartej kwarcie postawiły przeciwników w dobrej sytuacji.

Czyli szybkie faule w czwartej kwarcie przyczyniły się do tego, że przegraliście?

- Tak. To sprawia, że każde dotknięcie, pchnięcie zawodnika hiszpańskiego, jest karane przewinieniem. Nie ma co ukrywać, że nasi rywale mają zdecydowanie więcej respektu u sędziów niż my. Rywale stawali na linii rzutów wolnych i powiększali przewagę. Krzyczeliśmy z ławki, aby nie faulować, by w ostatnich minutach nie znaleźć się w niekomfortowej sytuacji. Niestety popełniliśmy ten błąd. Aczkolwiek uważam, że to było wyjątkowe lato dla polskiej reprezentacji. Bardzo cieszę się, że mogłem walczyć z tym zespołem.

Pau Gasol zrobił różnicę w tym spotkaniu.

- To prawda. To jest gość, który jest dwukrotnym mistrzem NBA. Nie spodziewaliśmy się tego, że ustrzeli nam aż sześć trójek, tym bardziej, że w poprzednich meczach łącznie trafił dwa takie rzuty. Mieliśmy informacje przed spotkaniem, że ma problemy z kolanem. W sobotę postanowił sobie postać za linią trzech punktów. To też nie było tak, że on stał otwarty i bezczelnie rzucał. Czasami trafiał z ręką na twarzy. Wspaniali zawodnicy takie mecze mają.

Po takim spotkaniu jest zawód, rozczarowanie, czy wręcz przeciwnie, zadowolenie, że udało się nawiązać równorzędną walkę z rywalami?

- Daliśmy z siebie wszystko, ale i tak trochę brakowało. Szkoda, że się nie udało. Skończyła się fajna przygoda. Ciężko wygrać spotkanie, kiedy Gasol jest w takim rytmie meczowym. Trafiał każdy rzut. To był niesamowity występ z jego strony.

Jak ocenisz ten turniej pod względem indywidualnym?

- Indywidualnie podkreślę to tak, że wygraliśmy trzy mecze. Zacząłem w pewnym momencie grać dla drużyny. Nie było czegoś takiego, że wychodziłem na mecz i rzucałem po 25 punktów, forsując wszystkie rzuty. Kiedyś pisano, że Gortat gra, a wszyscy pozostali patrzą. Teraz zacząłem podawać i inni prezentują się lepiej, to mówią, że Gortat nic nie gra i jest słaby.

Miałeś problem z zatrzymaniem centrów, którzy rzucają za trzy?

- Tak. Koszykówka europejska stała się dla mnie troszkę inna. Nie czuję się w niej najlepiej. Hiszpania była drugim rywalem na EuroBaskecie, która w swoich szeregach ma typowego środkowego. Wcześniej ganiałem rywali po obwodzie. To nie jest moja gra. Ja w ten sposób nie gram. Wracając do meczu z Hiszpanią, Pau Gasol też mógłby grać na bloku, ale postanowił sobie wyjść na obwód.

Przemek Karnowski z każdym kolejnym miesiącem się poprawia. Już tobie dorównuje?

- Jesteśmy totalnie różnymi zawodnikami. On musi zdominować strefę podkoszową ze względu na swoje rozmiary. On nigdy nie będzie takim zawodnikiem, jak ja, czyli szybkim na pick&rollu, czy w kontrataku. Przemek się rozwija. Pokazał, że może grać na EuroBaskecie na wysokim poziomie.

[b]Notował Karol Wasiek z Lille

{"id":"","title":""}

źródło: TVP S.A [/b]

Źródło artykułu: