Zdrowy Jonas Valanciunas, dodatkowo będący w dobrej dyspozycji, to prawdziwy lider reprezentacji Litwy, notujący na swoim koncie średnio double-double. Bez niego w składzie ekipa dowodzona przez Jonasa Kazlauskasa miała problemy z pokonaniem nawet Estończyków. Nie trzeba zatem nikogo przekonywać, jak ważna jest nie tylko jego obecność w składzie, ale i dyspozycja.
Obie reprezentacje mają po fazie grupowej niezwykle zbliżone do siebie statystyki zespołowe. Dwie pozycje, na które należy zwrócić uwagę, to przewaga Gruzinów w skuteczności rzutów za dwa punkty oraz walka "na deskach", która jest przewagą Litwinów.
Gruzini grają niezwykle ułożoną i cierpliwą koszykówkę, jak najdłużej szukając optymalnych pozycji do oddawania rzutów. To właśnie dlatego ich skuteczność rzutów za 2 punkty wynosi aż 52,2 procenta. Właśnie ten wskaźnik może być kluczowym w drodze do historycznego, bo pierwszego awansu do ćwierćfinałów.
- Litwa na tym turnieju może nie gra zbyt imponująco, ale nadal w składzie tego zespołu jest dużo talentu. Dodatkowo mają ogromne doświadczenie w grze właśnie w takich meczach, w takich sytuacjach. Takich meczów na takich turniejach w ostatnich dekadach rozegrali całe mnóstwo - mówi oficjalnemu serwisowi EuroBasketu Igor Kokoskov, trener reprezentacji Gruzji.
Kokoskov z pewnością bardzo liczy na swojego dotychczasowego lidera, czyli Tornike Shengelię, który w swojej reprezentacji jest najlepszym strzelcem oraz drugim zawodnikiem pod względem średniej zbiórek i asyst. - Ten mecz to dla nas ogromne wyzwanie. To Litwa będzie faworytem, ale my zrobimy wszystko, aby wygrać - dodaje opiekun Gruzinów.
Pojedynek Litwinów z Gruzinami rozpocznie się w niedzielę o godzinie 21:00.