Krzysztof Chmielarz: Dla nas każdy mecz będzie osobną misją

Drużyna z Prudnika w poprzednim sezonie, w roli beniaminka zaprezentowała się bardzo poprawnie. W nowych rozgrywkach Pogoń będzie jeszcze mocniejsza.

Przypomnijmy, że włodarzom z Prudnika udało się utrzymać trzon drużyny z poprzednich rozgrywek. Kontrakt z klubem przedłużył między innymi kapitan Krzysztof Chmielarz, który był w poprzednim sezonie ważnym ogniwem Pogoni.

- Zespół z Prudnika po krótkich rozmowach przystał na moje warunki. Bardzo z tego faktu się cieszę, że już czwarty rok i drugi w pierwszej lidze, będę mógł biegać w koszulce Pogoni. Nie będzie jednak tajemnicy gdy zdradzę, że pojawiło się kilka opcji, które rozpatrywałem szczególnie ze względów osobistych i chęci gry blisko miejsca zamieszkania oraz żony - tłumaczy 27-letni gracz.

Do startu rozgrywek I ligi pozostało mniej niż dwa tygodnie. Na jakim etapie przygotowań jest drużyna z Prudnika? - Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo solidnie. Teraz na treningach skupiamy się nad elementami taktycznymi, zwracamy uwagę nad wyeliminowaniem błędów szczególnie w obronie, pracujemy również nad zgraniem w sparingach - analizuje kapitan Pogoni.

Zespół z Prudnika dokonał w przerwie letniej dwóch poważnych wzmocnień. Do Pogoni dołączył rozgrywający Grzegorz Mordzak oraz były gracz Zagłębia Paweł Bogdanowicz. - Samo doświadczenie z poprzedniego sezonu i pozostawienie trzonu ubiegłorocznego zespołu już powoduje, że stajemy się mocniejsi. Wzmocnienie zespołu doświadczonymi zawodnikami - Grzegorzem i Pawłem, bez wątpienia wpłynie pozytywnie na poprawę naszej gry i polepszenie bilansu z zeszłego sezonu - mówi kreator gry Pogoni.

W poprzednim sezonie drużynie z Prudnika nie udało się zakwalifikować do czołowej ósemki. Czy w nowych rozgrywkach faza play-off jest realna dla Pogoni? - Pierwsza ósemka po rundzie zasadniczej jest realna i do takiego celu będziemy dążyć. Jednak nie skupiamy się mocno nad tym co będzie za kilka miesięcy. Dla nas każdy pojedynczy mecz sezonu to osobną misją do wypełnienia - kończy Krzysztof Chmielarz.

Komentarze (0)