Jerzy Koszuta: Nie będziemy słabszym zespołem niż rok temu

Skrzydłowy po wielu latach powrócił na Podkarpacie. Czy Jerzy Koszuta poprowadzi I-ligowy Sokół Łańcut do walki o czołowe miejsca w lidze?

Jerzy Koszuta świetnie znany jest w Łańcucie, gdyż występował tam do 2008 roku. Po kilku latach przerwy, 33-letni gracz zdecydował się wrócić na Podkarpacie. Dlaczego? - Bodźców do takiej decyzji było wiele - przyznaje zawodnik. - Główna przyczyna to po prostu dobra oferta Sokoła oraz rozmowa z Darkiem Kaszowskim. Wcześniejszy klub - Spójnia trochę zwlekał z jakimikolwiek rozmowami. Ja nie chciałem czekać. Decyzja moja i rodziny była taka, że wracamy do Łańcuta! - dodaje niski skrzydłowy.

Sokół Łańcut był w poprzednim sezonie rewelacją rozgrywek. Jak może być tym razem? - Zawsze jest trudno powtórzyć dobry wynik, ale wydaje mi się, że nie będziemy słabszym zespołem niż Sokół w tamtym roku. Większość chłopaków zostało a doświadczenie, które zgromadzili w tamtym roku na pewno się przyda. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik - tłumaczy Jerzy Koszuta.

Podopieczni Dariusza Kaszowskiego mają już za sobą kilka sparingów w okresie przygotowawczym. Czy można z meczów kontrolnych wyciągnąć jakieś wnioski? - Z każdego meczu trzeba wyciągać wnioski i tak zrobiliśmy też tym razem - zauważa były gracz Spójni. - Było kilka rzeczy, które nam nie wychodziły w meczach z Gliwicami i będziemy nad nimi pracować. Ogólnie mówiąc to momentami nasza gra wyglądała nawet bardzo dobrze. Trener dawał grać wszystkim, wiec zgrywaliśmy się całą drużyną, co jest bardzo pozytywne - analizuje koszykarz.

Już w piątek startują bardzo prestiżowe Mistrzostwa Podkarpacia. Oprócz Sokoła Łańcut w imprezie weźmie udział Miasto Szkła Krosno, MCS Daniel Gimbaskets 2 Przemyśl, Siarka Tarnobrzeg, Stal Stalowa Wola oraz gościnnie Meritumkredyt Pogoń Prudnik.

- Turniej jest na pewno prestiżowy chociażby z tego powodu, że gramy przed własną publicznością. Każdy mecz przed sezonem jest ważny, ponieważ chcemy się jak najlepiej przygotować do rozgrywek. Do każdego meczu będziemy podchodzić poważnie - kończy Jerzy Koszuta.

Źródło artykułu: